Początek sesji pozwala wierzyć, że rzeczywiście tak będzie. Już na starcie notowań WIG20 zyskał 1 proc. Optymizmem powiało również na innych europejskich rynkach. Niemiecki DAX zaczął dzień od 1,3 – proc. wzrostu. Francuski CAC40 rośnie 1,1 – proc. Warto również wspomnieć, że wzrosty obserwowaliśmy także na rynkach azjatyckich. Japoński Nikkei zyskał 1,7 proc. i zakończył sesję na najwyższym poziomie od sześciu lat. Skąd ten optymizm na giełdach? Odpowiadają za to Amerykanie, a dokładnie Rezerwa Federalna.
Wczoraj wieczorom inwestorzy dowiedzieli się w końcu, jak będzie wyglądała w najbliższym czasie polityka monetarna w Stanach Zjednoczonych. Poznaliśmy m.in. przyszłość programu QE – jednego z najgorętszych tematów ostatnich miesięcy na giełdach. FED zaskoczył, ale inwestorzy informacje płynące z banku centralnego przyjęli entuzjastycznie. Na pierwszy rzut oka może to dziwić. Rezerwa Federalna zdecydowała się bowiem na zmniejszenie programu QE3 z 85 do 75 mld dolarów miesięcznie – czego obawiało się wielu inwestorów. - Wobec postępu jaki dokonał się na rynku pracy, komitet zdecydował się na skromne organicznie tempa skupu aktywów -można przeczytać w oświadczeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) wydanym po posiedzeniu. - Jeśli napływające informacje będą potwierdzały oczekiwania FOMC co do kontynuacji poprawy na rynku pracy oraz inflacji zmierzającej w kierunku długoterminowego celu, komitet prawdopodobnie dalej będzie stopniowo ograniczał skalę skupu aktywów - dodano.
Jednocześnie jednak FED powtórzył, że zamierza utrzymać stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Obniżona została także prognoza bezrobocia w przyszłym roku.
Informacje te szerokim echem już wczoraj odbiły się na rynku amerykańskim. S&P 500 zyskał 1,66 proc. zaś Dow Jones Industrial urósł o ponad 1,8 proc.
Wszystko więc wskazuje na to, że spadki, które obserwowaliśmy w ostatnich dniach na giełdach, na razie odeszły w zapomnienia. Nastrojów nie powinny popsuć dziś dane makroekonomiczne. Kalendarz publikacji nie jest bowiem zbyt obfity. Warto jednak zwrócić uwagę na dane z amerykańskiego rynku pracy, które zostaną opublikowane po południu.