Dzisiejsze notowania na Wall Street nie przyniosły odbicia, a tylko pogłębiły notowane w bieżącym miesiącu spadki. W efekcie mamy za sobą pierwszy, od sierpnia ubiegłego roku, spadkowy miesiąc za oceanem.
Dzień na Wall Street od samego początku przebiegał w tonacji spadkowej. Na otwarciu notowań Dow Jones Industrial tracił 1,2 proc., S&P500 stracił 1,17 proc., a Nasdaq zanurkował o ponad 1 proc. W ciągu dnia niewiele się zmieniło i bykom nie udało się poprawić końcowych wyników. Podczas końcowego dzwonka Dow Jones Industrial legitymował się wynikiem 15698,85 pkt. po stracie 0,94 proc. Indeks S&P500 zanurkował o 0,65 proc. do poziomu 1782,59 pkt. Nasdaq zakończył dzień spadkiem o 0,47 proc. do 4103,88 pkt.
Dzisiejsze spadki trudno tłumaczyć opublikowanymi danymi makro. Odczyty, które poznaliśmy w ciągu dnia, na ogół prezentowały się lepiej od prognoz. Indeks nastroju Uniwersytetu Michigan spadł wprawdzie w styczniu do 81,2 pkt. z 82,5 pkt.w grudniu. Wynik był jednak lepszy od prognoz, które wskazywały na wynik na poziomie 80,4 pkt. Podobnie indeks Chicago PMI, który obrazuje aktywność sektora przemysłowego w okolicach Chicago, spadł do 59,6 pkt z 60,88 pkt miesiąc wcześniej i podobnie był to odczyt lepszy od prognoz. Analitycy oczekiwali odczytu na poziomie 59 pkt. Ostatni odczyt, indeksu poziomu optymizmu wśród amerykańskich konsumentów, spadł tymczasem do 81,2 pkt z 82,5 pkt zanotowanych w grudniu. Prognozy analityków wskazywały na wynik na poziomie 81 pkt.
Lepsze od prognoz odczyty nie pomogły. Na świeczniku nadal pozostaje FED oraz sytuacja na rynkach wschodzących, a głównie w Chinach. Analitycy zwracają uwagę na ogromną zależność amerykańskich firm od sytuacji gospodarczej Państwa Środka. Wskazujące na osłabienie gospodarcze dane, jakie poznaliśmy w ostatnim czasie, nadal zachęcają do wyprzedaży posiadanych akcji.