Sesję na warszawskiej giełdzie należy uznać za spokojną, szczególnie jeżeli porównać ją do tego z czym mieliśmy do czynienia w ostatnich tygodniach. Już początek dnia zwiastował, że może to być senny dzień na rynku. WIG20 otworzył się na poziomie jedynie 0,03 proc. niższym niż w środę. Później do głosu doszli kupujący. Dzięki temu około godziny 11 udało się podejść pod kolejną psychologiczną barierę 2400 pkt. To jednak było wszystko na co było stać byki tego dnia. Od poziomu 2391 pkt. WIG20 zaczął osuwać się w dół. Tuż przed 13 znalazł się pod kreską. Skala przeceny była jednak ograniczona. Najmocniej indeks największy spółek zniżkował około godziny 15, o 1,3 proc. Później jednak sytuacja się poprawiła, szczególnie w ostatnim fragmencie sesji dzięki czemu WIG20 ostatecznie zamknął dzień na poziomie 2365 pkt. co oznacza spadek o 0,16 proc. Nieduże zmiany zaszły też na innych polskich indeksach. mWIG40 zyskał 0,27 proc. zaś sWIG80 zaliczył spadek o 0,11 proc. Obroty na całym rynku wyniosły 766 mln zł, a WIG zamknął dzień symboliczną 0,03-proc. stratą.

Spośród największych polskich spółek największy wzrost zanotowały akcje TVN., które zyskały ponad 3 proc. Na koniec dnia były wyceniane na 13,94 zł. Udany dzień mają za sobą również akcjonariusze spółki CEZ, której papiery podrożały o niecałe 3 proc. do 135 zł. Mało powodów do zadowolenia mieli natomiast akcjonariusze GTC, którzy musieli liczyć się z ponad 5-proc. stratą.

Lepiej od warszawskiej giełdy poradziły sobie główne parkiety Europy. Francuski CAC40 zyskał blisko 0,5 proc. DAX zyskał jedynie 0,05 proc. Inwestorów nie zaskoczyły decyzje w sprawie stóp procentowych w Wielkiej Brytanii oraz w strefie euro. Pozostały one bez zmian i wynoszą odpowiednio 0,5 proc. i 1,5 proc. Ważniejsza dla graczy była informacja, że OECD i Europejski Bank Centralny obniżają swoje oczekiwania co do wzrostu gospodarczego. Te informacje niepewność na rynku akcji wprowadziły jednak tylko na chwilę. Ważniejsze dla inwestorów okazało się wyczekiwanie na słowa Bena Bernanke oraz Baracka Obamy.

Na rynku walutowym dzień upłynął pod znakiem osłabienia się złotego. O godzinie 17.30 euro kosztowało 4,24 zł, czyli o około 1 proc. więcej niż w środę. Dolar amerykański był wyceniany na 3,03 zł zaś frank szwajcarski na 3,49 zł.