Naj­wa­żniej­szą in­for­ma­cją, któ­ry mia­ła wpływ na de­cy­zje gra­czy w War­sza­wie, by­ły da­ne o ma­jo­wej in­fla­cji. Oka­za­ło się, że ce­ny by­ły o za­le­d­wie 0,5 proc. wy­ższe niż rok wcześniej, co jest naj­ni­ższym wskaź­ni­kiem od sied­miu lat. W kwiet­niu in­fla­cja wy­no­si­ła 0,8 proc. Jej gwał­tow­ne ha­mo­wa­nie otwie­ra Ra­dzie Po­li­ty­ki Pie­nię­żnej prze­strzeń do ko­lej­nych cięć stóp pro­cen­to­wych.

Da­ne o in­fla­cji nie zro­bi­ły jed­nak więk­sze­go wra­że­nia na in­we­sto­rach, bo by­ły ocze­ki­wa­ne. Więk­szy wpływ mia­ły zmia­ny na pa­rze EUR/USD. Eu­ro, któ­re moc­no zy­ski­wa­ło ostat­nio do do­la­ra, za­czę­ło do niej tra­cić. Wie­czo­rem za eu­ro pła­co­no mniej niż 1,33 dol., co oznacza­ło spa­dek o pra­wie 0,4 proc. W War­sza­wie do­lar kosz­to­wał 3,19 zł, czy­li ty­le, ile w śro­dę. Eu­ro stra­ci­ło jed­nak po­nad 0,4 proc., do 4,24 zł. Szwaj­car­ski frank, któ­ry bar­dzo do­brze ra­dził so­bie w śro­dę, wczo­raj po­padł już w nie­ła­skę i zni­żko­wał o 0,6 proc., do 3,45 zł.

In­for­ma­cja o in­fla­cji wspar­ła, trwa­ją­cą od wtor­ku, zwy­żkę cen ob­li­ga­cji. Ren­tow­ność dziesię­cio­let­nich zma­la­ła do nie­speł­na 3,86 proc. By­ła naj­ni­ższa w tym ty­go­dniu.