Początek środowych notowań na GPW, podobnie zresztą jak i na innych parkietach europejskich, nie był zbyt emocjonujący. Zapał do kupowania akcji, za którymi stały mocno wtorkowe zwyżki za oceanem, skutecznie tłumiły rozczarowujące dane z Chin (o malejącym eksporcie i imporcie) oraz obniżka, z BBB+ do BBB, ratingu Włoch, na który to krok zdecydowała się agencja Standard&Poors. W Warszawie na zachowaniu się indeksu WIG 20 dodatkowo ciążył KGHM notowany po raz pierwszy bez prawa do dywidendy (9,8 zł na akcję). Miedziowy koncern ma bardzo duży wpływ na indeks największych firm. Dlatego odjęcie prawa do dywidendy już na starcie oznaczało spadek WIG 20 o 18 pkt. (ok. 0,8 proc.).

Przedpołudniowe godziny notowań upłynęły pod znakiem spadków na Zachodzie oraz lekkich zwyżek w Warszawie. Inwestorów niepokoiły informacje o wolniejszym niż oczekiwano wzroście produkcji przemysłowej w maju we Włoszech. Negatywnego wydźwięku tej informacji nie zdołały zneutralizować nawet lepsze niż zakładano dane o majowej produkcji przemysłowej we Francji.

Poobiednie godziny nie przyniosły większych zmian na głównych parkietach europejskich. Po kilku dniach nieprzerwanych zwyżek, przerwanych jedynie piątkową korektą, część inwestorów najwyraźniej wolała realizować zyski niż dalej trzymać papiery wartościowe w portfelach. Presja podaży nie była jednak duża więc i spadki na giełdach w Paryżu czy Frankfurcie przed zamknięciem nie przekraczały 0,5 proc.

W tym czasie w Warszawie kupujący poczynali sobie coraz śmielej i chętnie wypełniali portfele tanimi akcjami. Ich uwaga koncentrowała się na największych spółkach, z których wszystkie zyskiwały na wartości. W szczytowym momencie zwyżek WIG 20 rósł o 1,24 proc. do 2246,47 pkt. Niskie obroty sugerowały jednak, że zwyżki należało jednak traktować jedynie jako odreagowanie wcześniejszych spadków. Na zamknięciu indeks największych spółek zatrzymał się na poziomie 2244,63 pkt. co oznaczało 1,17-proc. zwyżkę. Najlepszymi podmiotami z tego grona były: GTC (podrożało o 5,4 proc.), BZ WBK (4,1 proc.) i Lotos (4 proc.). Najmniej powodów do zadowolenia mieli właściciele Eurocashu, którzy zarobili „tylko" 0,7 proc. Sporo okazji do zarobku można było znaleźć wśród mniejszych firm. Groclin podrożał w środę o 9,3 proc., a przecenione mocno w ostatnich dniach PBG zyskało 6,5 proc. Mimo ogólnej poprawy nastrojów na GPW, z prawie 400 notowanych w Warszawie firm ok. 150 straciło na wartości. Słabo prezentowało się w środę m.in. Coal Energy (spadek o 4,8 proc.) i BBI Development (2,4 proc.). Indeks szerokiego rynku WIG zwyżkował o 1,64 proc. do 45068,55 pkt.

Na rynku walutowym sesja przyniosła dalsze, niewielkie osłabienie złotego wobec euro (podrożało o 0,1 proc. do 4,3245 zł) i szwajcarskiego franka (o 0,15 proc. do 3,4470 zł). Jedynie dolar amerykański, który na globalnych rynkach tracił wobec euro, potaniał w Warszawie o prawie 0,4 proc. do 3,3650 zł.