Święto Pracy, które obchodzone jest w większości państw na świecie (z wyjątkiem krajów anglosaskich), zaburzyło nieco rytm handlu na rynkach finansowych. Spora część inwestorów wykorzystała fakt, że 1 maja przypadał w czwartek, i zrobiła sobie przedłużony weekend. Było to widoczne po poziomie obrotów na najważniejszych światowych giełdach.
Na GPW obroty w piątek nie przekroczyły 300 mln zł. Dylematu, czy w piątek pracować czy świętować, nie mieli za to Chińczycy, u których Święto Pracy trwa aż dwa dni. Dlatego w piątek giełda w Szanghaju nie działała. Krótszy tydzień przysporzył jednak inwestorom wielu emocji, mimo że ostateczny bilans – mierzony zmianą indeksu MSCI EM – wypadł na zero. Uwaga graczy z naszej części świata skupiona była oczywiście na wiadomościach z Ukrainy, w tym ofensywie wojsk przeciwko separatystom w czwartek i piątek. Krwawe starcia miały negatywne przełożenie na kondycję giełdy w Kijowie oraz parkiet w Moskwie, który w piątek był najsłabszym miejscem do inwestowania na Startym Kontynencie. Główny indeks rosyjskiej giełdy wrócił tym samym do poziomów oglądanych tydzień wcześniej, mimo mocnych zwyżek w poniedziałek i wtorek.
Pozytywnie na tle rynków emerging markets wyróżniała się w poprzednim tygodniu giełda w Stambule, która dzięki mocnej, prawie 4-proc., zwyżce z nawiązką odrobiła straty z wcześniejszego tygodnia. Od początku roku zmiana wyniosła już prawie 11 proc., co jest najlepszym wynikiem (poza giełdą argentyńską) wśród rynków wchodzących.
Od wyborów w Turcji minęło już kilka tygodni i inwestorzy najwyraźniej oswoili się z ich wynikami (zgodnie z oczekiwaniami władzę utrzymała partia AKP, na czele której stoi premier Recep Erdogan), choć część społeczeństwa tureckiego wciąż nie może się pogodzić z wolą większości. Niezadowoleni protestowali 1 maja na placu Taksim w Stambule. Policja użyła siły, żeby rozpędzić nielegalne zgromadzenie. Zamieszki, jak już wspomnieliśmy, nie zaszkodziły jednak tureckiej giełdzie ani tureckim obligacjom. Oprocentowanie papierów dziesięcioletnich w zeszłym tygodniu zmalało do niewiele powyżej 9 proc. (najniższy poziom od listopada ub.r.), co dowodzi, że rynki finansowe darzą dużym mandatem zaufania lokalny rząd i prowadzoną przez niego politykę, tym bardziej że ze strony jej przedstawicieli płyną sygnały o możliwej obniżce stóp procentowych, jeśli sytuacja gospodarcza nad Bosforem będzie nadal zmierzała w „pożądanym kierunku". Dotyczy to m.in. ograniczania deficytu w wymianie handlowej z zagranicą. W marcu deficyt w handlu zagranicznym Turcji okazał się mniejszy (5,2 mld dol.), niż oczekiwali analitycy (6,1 mld dol.).
Giełda warszawska w poprzednim tygodniu zachowywała się nieznacznie gorzej niż inne parkiety emerging markets. Indeks WIG20 stracił, mimo zwyżek w poniedziałek i wtorek, 0,8 proc. Był to zatem czwarty z rzędu spadkowy tydzień na GPW.