Na otwarciu notowań WIG wzrósł o 0,34 proc., a WIG20 poszedł w górę o 0,36 proc. do 2412,44 pkt. Wczorajszą sesję w Warszawie udało się zamknąć na plusie. Niespodzianki nie sprawił Europejski Bank  Centralny, który pozostawił stopy procentowe bez zmian. Benchmarkowa wynosi 0,25 proc. EBC zasygnalizował jednocześnie możliwość zastosowania instrumentów przemawiających za luźniejszą polityką monetarną.

Wczorajszy kalendarz makro był bogaty w publikacje. Dziś jest znacznie uboższy. Warto ewentualnie odnotować dane z Niemiec. Okazało się nieoczekiwanie, że eksport tego kraju w marcu spadł miesiąc do miesiąca o 1,8 proc., podczas gdy oczekiwano 1-proc. wzrostu. Również import spadł, w tym przypadku o 0,9 proc. Analitycy prognozowali 0,5-proc. wzrost. Przed nami jeszcze m.in. dane o marcowej produkcji przemysłowej Wielkiej Brytanii (godz. 10.30).

W centrum uwagi inwestorów będą dziś jednak przede wszystkim wyniki spółek za I kwartał. Wśród największych emitentów swoje rezultaty opublikowały już rano m.in. Bank Handlowy oraz  PGNiG. Ten ostatni mile zaskoczył. Jego skonsolidowany zysk netto wyniósł w I kwartale 2014 r. 1,18 mld zł i był wyraźnie wyższy od konsensusu PAP na poziomie 981 mln zł.  Z kolei zysk operacyjny wyniósł 1558 mln zł, podczas gdy oczekiwania rynkowe zakładały poziom 1370 mln zł. Jak wyjaśnia PGNiG, na wyniki  grupy w I kwartale pozytywny wpływ miał wzrost wolumenów sprzedaży ropy naftowej oraz wyższa rentowność sprzedaży gazu. Nieco powyżej konsensusu wyniki podał AmRest. Zysk netto grupy wyniósł w I kwartale 2014 r. 8,5 mln zł wobec 9,4 mln zł straty rok wcześniej. Swoje wyniki podały dziś również mniejsze spółki, m.in. starające się o układ z wierzycielami Wilbo. Rybnej spółce udało się zakończyć I kwartał na plusie. Sezon publikacji trwa również na rynkach zagranicznych. Dziś swoje raporty opublikują  tacy giganci jak ArcelorMittal, czy Telefonica.

W piątek inwestorzy europejscy nie mają wsparcia ze Stanów Zjednoczonych. Wprawdzie czwartkowa sesja rozpoczęła się tam od wzrostów, ale potem strona sprzedająca doszła do głosu. Na finiszu notowań Dow Jones utrzymał się wprawdzie nad kreską, rosnąc o 0,2 proc., jednak S&P500 i Nasdaq poszły w dół. Ten pierwszy spadł o 0,14 proc., a drugi o 0,4 proc.

Jeśli chodzi o GPW, to w ostatnich dniach uwagę zwracały niepokojąco niskie obroty. Najwyraźniej zagraniczni inwestorzy postanowili szukać szczęścia na innych rynkach, zniechęceni demontażem OFE oraz przeciągającym się w czasie konfliktem na Ukrainie.  Zdaniem ekspertów nasza giełda nie powinna liczyć na znaczące ożywienie w najbliższych miesiącach. Sezon letni to bowiem tradycyjnie czas marazmu na GPW. Ewentualne ożywienie może przyjść jesienią.