Początek nowego tygodnia na warszawskim parkiecie mógł napawać optymizmem. W poniedziałek na plusie dzień zakończyły wszystkie główne indeksy naszego rynku. Biorąc pod uwagę fakt, że również ubiegły tydzień został zdominowany przez popyt sytuacja na GPW zaczyna wyglądać coraz lepiej. Pytanie tylko jak długo ta sytuacja może potrwać? Część analityków spodziewa się, że po ostatnich ruchach trzeba liczyć się z korektą. Czy będą mieli oni rację?
WIG20 zaczął notowania od 0,4 proc. przeceny. Trzeba jednak pamiętać, że dziś odjęta został dywidenda w Bogdance, co po części tłumaczy zachowanie tego indeksu. Kolor czerwony zdominował jednak początek notowań nie tylko w Warszawie. Podobnie jest na innych rynkach, chociaż tam przecena jest nieco mniejsza.
Pod kreską sesję zakończyły wczoraj indeksy w Stanach Zjednoczonych. S&P 500 spadł 0,31 proc. ale wciąż znajduje się powyżej 2000 pkt. Pod kreską notowania zakończył również DJI, który stracił 0,15 proc. Mieszane nastroje panowały na rynkach azjatyckich. Nikkei225 zyskał niecałe 0,3 proc. Tyle samo, tyle że na minusie, był Sensex.
Warto jednak pamiętać, że początek tygodnia upływa pod znakiem ubogiego kalendarza makroekonomicznego. W poniedziałek zabrakło informacji, które mogłyby rozpalić emocje inwestorów. Podobnie zresztą jest i dzisiaj. Wszystko więc wskazuje na to, że rynki będą żyły dziś własnym życie, choć trzeba pamiętać, że od dłuższego czasu dużym czynnikiem niepewności, który ma wpływ na notowania jest sytuacja na Ukrainie. Wczoraj Unia Europejska przyjęła nowe sankcje wobec Rosji. Rozszerzona została lista osób z zakazem wjazdu do UE oraz wprowadzone restrykcje finansowe dla instytucji odpowiedzialnych za konflikt z Ukrainą oraz sankcje gospodarcze.
Na rynku walutowym od kilku dnia króluje dolar, który umacnia się wobec euro. To przekłada się również na parę USD/PLN. Za amerykańską walutę dziś rano trzeba płacić 3,24 zł. Euro jest wyceniane na 4,18 zł.