Przez długi okres wczorajszej sesji inwestorzy nie mieli powodów do zadowolenia. Indeksy niemal przez cały dzień notowały symboliczne zmiany, a towarzyszyły temu niewielkie obroty. Dopiero w końcówce dnia emocji było nieco więcej. W ostatecznym rozrachunku i tak poniedziałkowa sesja pozostawiła spory niedosyt. WIG20 zyskał symboliczne 0,02 proc. Czy dzisiaj będzie lepiej?
WIG20 zaczął notowania niemal tak samo jak skończył wczorajszy dzień. Na starcie był na nieznacznym plusie. Niewielkie wzrosty na początku dnia notowały także inne europejskie rynki. Francuski CAC40 rósł w pierwszych minutach 0,05 proc. Nieco lepiej radził sobie londyński FTSE100, który zyskiwał 0,1 proc. WIG20 zyskiwał 0,05 proc.
Niewielkie zmiany zanotowały wczoraj także indeksy giełdy amerykańskiej. S&P 500 zyskał 0,07 proc. podobnie zresztą jak Dow Jones Industrial. Niewykluczone, że statystyki poniedziałkowej sesji na Wall Street byłyby gorsze gdyby nie Mario Draghi, który nie wyklucza wprowadzenia przez Europejski Bank Centralny skupu obligacji rządowych.
Poprawiły się nastroje na rynku japońskim. Tamtejszy Nikkei225 zyskał ponad 2 proc. Trzeba jednak pamiętać, że dzień wcześniej tamtejszy rynek borykał się z presją podaży.
Niestety kalendarium nie napawa optymizmem. Zakończył się sezon wynikowy w Polsce, inwestorom pozostała więc już tylko „konsumpcja" zaprezentowanych już danych. Również danych makroekonomicznych, które mogłyby zmobilizować inwestorów jest jak na lekarstwo. Warto jednak zwrócić uwagę na godz.11. Wtedy to poznamy odczyt niemieckiego indeksu ZEW. Po południu najważniejszymi informacjami będą te dotyczące inflacji w Stanach Zjednoczonych.