Pół godziny po rozpoczęciu notowań WIG20 znajdował się 0,8 proc. ponad poziomem poniedziałkowego zamknięcia. Krajowe wskaźniki poruszają się zgodnie z kierunkiem wyznaczonym przez największe europejskie rynki akcji, gdzie w zdecydowanej większości przypadków dominuje kolor zielony. Najwyraźniej po poniedziałkowych okazałych zwyżkach kupujący nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.
Kluczowym czynnikiem dla utrzymania dobrych nastrojów będzie postawa graczy na największych rozwiniętych giełdach. Głowy inwestorów ostatnio nieco mniej zaprzątają Chiny. W ostatnich dniach sytuacja na tamtejszym rynku akcji ustabilizowała się, co nie znaczy, że nikt na rynkach nie ma już obaw co do możliwych skutków najpoważniejszego od lat spowolnienia gospodarczego w tym kraju. Potwierdzają to m. in. najnowsze dane na temat handlu zagranicznego, z których wynika, że w sierpniu chiński eksport spadł o 5,5 proc. Analitycy zakładali jednak nieco większy spadek o 6 proc. Niepokój mogą podsycać silne wahania cen surowców. Na szczęście wtorkowe notowania przynoszą odbicie cen ropy i miedzi, co sprzyjało stabilizacji kursów spółek surowcowych.
Wtorkowe odbicie rodzimych indeksów w Warszawie zawdzięczamy przede wszystkim drożejącym papierom spółek energetycznych z PGE na czele. To reakcja na doniesienia prasowe sugerujące, że koncerny energetyczne nie będą bezpośrednio zaangażowane w ratowanie górnictwa. Popyt, choć w nieco mniejszej skali, uaktywnił się na walorach spółek surowcowych, którym sprzyjają wzrosty na rynku surowców. Z największych spółek z indeksu WIG20 pod kreską notowane są jedynie walory mBanku i Cyfrowego Polsatu.