Jarosław Grzywiński, p.o. prezesa GPW: Rynek trzeba traktować poważnie

Jeden spokojny rok to byłby naprawdę duży komfort, by ustabilizować i wzmocnić polską giełdę – mówi p.o. prezesa GPW Jarosław Grzywiński.

Aktualizacja: 05.06.2017 08:43 Publikacja: 04.06.2017 19:30

Jarosław Grzywiński

Jarosław Grzywiński

Foto: materiały prasowe

Rz: Będzie pan prezesem GPW?

To zależy od uchwały walnego zgromadzenia akcjonariuszy w dniu 19 czerwca 2017 r.

Od akcjonariuszy, ale i od Komisji Nadzoru Finansowego...

Spełniam wszystkie wymogi formalne przewidziane przez regulacje MiFID I, MiFID II, ustawę o obrocie instrumentami finansowymi do tego, aby zostać prezesem GPW. Dysponuję szczegółową dokumentacją potwierdzającą przebieg mojej dotychczasowej kariery zawodowej oraz wieloma zagranicznymi oraz polskimi opiniami prawnymi, opiniami Parlamentu Europejskiego i europejskich instytucji rynku finansowego, które potwierdzają, że spełniam kryteria formalne ustawy o obrocie instrumentami finansowymi.

Czy może pan przedstawić swoje doświadczenie na rynku kapitałowym?

Od 17 lat doradzam bankom, emitentom, innym podmiotom rynku kapitałowego, jestem wiceprezesem Rady Giełdy, byłem sekretarzem Rady Giełdy, przewodniczącym Komitetu Regulacji i Ładu Korporacyjnego, jestem przewodniczącym rady nadzorczej Bondspot, członkiem RN Towarowej Giełdy Energii, członkiem Rady Dyrektorów Aquis w Wielkiej Brytanii zatwierdzonym przez brytyjskiego regulatora rynku finansowego. Jak przy takim doświadczeniu mógłbym nie spełniać kryteriów związanych z doświadczeniem na rynku finansowym? Znają panowie dużo osób na rynku z tak imponującym doświadczeniem jak moje? Oczekuję poważnego traktowania rynku kapitałowego w tym zakresie, w tym uszanowania decyzji akcjonariuszy.

Nawet jeśli uzyska pan poparcie akcjonariuszy i zgodę KNF, istnieje ryzyko, że będzie pan prezesem GPW jedynie przez chwilę. Rotacja na tym stanowisku jest bardzo duża.

Uważam, że jeżeli chodzi o prawo spółek handlowych, to zwroty takie jak „kadencja" czy też „mandat" znaczą w praktyce tyle, co do najbliższego walnego zgromadzenia spółki. Walne zgromadzenie spółki akcyjnej zawsze może odwołać i powołać prezesa. Rok, bo za tyle formalnie kończy się kadencja całego zarządu GPW, to bardzo dużo czasu, aby wprowadzić niezbędne zmiany i wzmocnić polski rynek kapitałowy. Obowiązki prezesa zarządu giełdy pełnię prawie 90 dni i w tak krótkim czasie udało się bardzo dużo zrobić. Jeden spokojny pełen rok to byłby już naprawdę duży komfort, by ustabilizować i wzmocnić polską giełdę.

To co się udało zrobić przez te ostatnie trzy miesiące?

Dla mnie osobiście największym komplementem jest pozytywna ocena mojej osoby przez rynek kapitałowy: członków giełdy, domy maklerskie, emitentów oraz inne środowiska rynku. Przede wszystkim udało się odbudować komunikację z uczestnikami rynku. Od początku założyliśmy sobie, że w tym kierunku będziemy działać i uważam, że udało się w tym aspekcie odnieść sukces. Giełda wciąż ma jednak bardzo duży potencjał. Można obrazowo powiedzieć, że mamy cztery silniki napędowe, ale obecnie działamy tylko na dwóch. Mamy dobrze działający rynek akcji, NewConnect, ale warto pomyśleć też o stworzeniu platformy akceleracyjnej dla startupów czy też produktów skierowanych do inwestora indywidualnego, tak aby jego udział w obrotach wynosił nie 12–13 proc., ale oscylował w granicach 20 proc. Aby jednak w pełni wykorzystać możliwości, niezbędni są wysoko wykwalifikowani pracownicy. Dziś GPW ma 200 pracowników. W ciągu roku zasoby kadrowe powinny się zwiększyć o ok. 20–30 osób, przede wszystkim w obszarze rozwoju rynku oraz analiz i strategii. Trzeba szukać ludzi, którzy swoją wiedzę, doświadczenie i pasję przełożą na wspólne dobro, jakim jest GPW i rynek kapitałowy.

Nowi ludzie to jednak większe koszty.

Zgadza się. Uważam jednak, że giełda może robić jeszcze więcej niż obecnie, szczególnie w kwestii przyciągania nowych emitentów na rynek. Jest potencjał do tego, aby na naszej giełdzie było przeprowadzonych kilkanaście ofert w roku, takich, z jakimi ostatnio mieliśmy do czynienia, czyli Dino Polska czy Griffin Premium RE. Liczące się giełdy na świecie mają dobrze rozwinięte działy „skautingu" i my też musimy do tego dążyć. Mamy w tym zakresie sporo do nadrobienia.

Wspomniał pan o przyciąganiu nowych spółek na giełdę. Czy zmiany prawne, kolejne wymagania i regulacje nie są jednak utrudnieniem w tym procesie?

Jest to na pewno spore wyzwanie. Jestem przeciwnikiem nadmiernych regulacji rynku kapitałowego. Zgadzam się z emitentami, również tymi potencjalnymi, że część regulacji nie sprzyja ich obecności na rynku. Problemem jest również to, że od kiedy weszliśmy do Unii Europejskiej, często jesteśmy nadgorliwi. Sami w zakresie regulacji stawiamy sobie za wysoko poprzeczkę. Praktyka rynku pokazuje, że nie znajduje to prostego przełożenia na ochronę rynku i interesu akcjonariuszy. Często jest wręcz przeciwnie. Regulacje nie mogą szkodzić rozwojowi rynku, bo emitent ucieknie nam w bardziej konkurencyjne otoczenie rynkowe.

Ludzie rynku doskonale to rozumieją. Ale co z decydentami?

Odnosząc się do administracji państwowej, wydaje mi się, że w 2017 r. doszło do pewnego przełomu. Rynek kapitałowy i jego rola w gospodarce jest bardziej zrozumiała. 24 maja 2017 podczas gali 200-lecia giełdy w Polsce pan prezydent oraz wicepremier Morawiecki podkreślali, że „giełda to serce polskiej gospodarki".

A może gotowe rozwiązania na problemy związane z GPW znajdują się w raporcie EBOR, który, zdaje się, wciąż leży w szufladzie prezesa giełdy?

Mam nadzieję, że po walnym zgromadzeniu akcjonariuszy nowy prezes ogłosi główne założenia strategii przygotowanej we współpracy z Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju, która to dotknie wielu aspektów funkcjonowania GPW i całego rynku kapitałowego. Współpraca z EBOR to dobry punkt wyjścia do dalszych prac strategicznych. Strategia GPW na najbliższe lata powinna być nowatorska, wizjonerska i oparta na wzmocnieniu biznesu giełdy.

Czy patrząc obecnie na zachowanie indeksów, można powiedzieć, że inwestorzy zagraniczni przeprosili się już z GPW?

Codzienne obroty pokazują, że inwestorzy zagraniczni wracają na warszawską giełdę. Trzeba też jednak pamiętać, że ta grupa inwestorów równie szybko potrafi podejmować decyzję o wejściu, jak i wyjściu z danego rynku. Niemniej jednak faktycznie w ostatnim czasie Polska zyskała miano jedynego rynku w regionie, do którego inwestorzy zagraniczni są naprawdę przekonani.

A co z emitentami?

Uważam, że powinniśmy robić więcej w zakresie pozyskiwania spółek chociażby z naszego regionu. Można to realizować np. poprzez nowe przedstawicielstwa GPW w innych krajach oraz rozbudowany dział rozwoju rynku. Jest potencjał dalszego rozwoju GPW. Musimy robić więcej, by przyciągać do Warszawy nowych emitentów.

Czy szykuje się jakiś duży debiut na GPW w najbliższym czasie?

Myślę, że jest realna szansa na dwa–trzy duże debiuty w 2017 r.

CV

Jarosław Grzywiński z wykształcenia jest prawnikiem. Specjalizuje się m.in. w dziedzinie prawa spółek handlowych, prawa papierów wartościowych, a także prawa cywilnego. W 2016 został wybrany do Rady Giełdy, a w marcu 2017 r. został z niej oddelegowany do pełnienia obowiązków prezesa GPW.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Kulawe statystyki tegorocznych debiutów na GPW
Giełda
Lawina przejęć w USA?
Giełda
Prześwietlamy transakcje insiderów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Giełda
Optymizm na giełdzie przygasł. Wyraźne cofnięcie indeksów na GPW