Banki w Polsce coraz częściej zwracają uwagę na rosnący koszt wynagrodzeń pracowników. – W związku z niskim bezrobociem rynek pracy jest bardzo konkurencyjny. Banki rywalizują o talenty, szczególnie w obszarze technologii i informatyki, już nie tylko między sobą, ale ze wszystkimi sektorami gospodarki – mówił na niedawnej konferencji wynikowej Michał Gajewski, prezes BZ WBK.
Wynagrodzenia w górę
Spory wzrost wydatków osobowych zanotował w II kwartale Millennium. – W naszym przekonaniu bank powinien dzielić się sukcesem z pracownikami. Mamy wyższe dochody i powinniśmy dobrze opłacać pracowników. Nie ma tu sezonowości, to nowy poziom kosztów osobowych banku, nie boimy się go – wyjaśniał prezes Joao Bras Jorge.
Wzrost pensji dla pracowników widoczny był także w Citi Handlowym. Bank wskazuje, że prowadzi co roku takie podwyżki. Głównie dotyczą one zatrudnionych na niższych szczeblach.
– Dynamika wynagrodzeń i sytuacja kadrowa w bankowości zależą od konkretnego obszaru. Największą presję na wynagrodzenia widzimy na niższych stanowiskach, takich jak w call center czy realizacji podstawowych operacji. Tu trzeba regularnie podnosić wynagrodzenia, aby skutecznie rekrutować pracowników – mówi Konrad Policewicz, kierujący działem zarządzania wynagrodzeniami w mBanku. – To trend utrzymujący się od paru lat, który być może został przyspieszony przez podniesienie płacy minimalnej i prawdopodobnie utrzyma się w przyszłości. Nie jest to zjawisko występujące tylko w bankowości, ale dotyczy też innych branż: widzieliśmy, że wynagrodzenia podnosiły takie sieci jak Biedronka czy Lidl.
Na wyższych stanowiskach wzrost wynagrodzeń dotyczy głównie IT. – Ta branża w bankowości rozwija się bardzo dynamicznie i jest spory popyt na informatyków. Potrzebują ich jednak także inne branże, więc w IT na każdym poziomie presja na wzrost wynagrodzeń jest spora. Tempo wzrostu wynagrodzeń bankowych informatyków, po gwałtownym przyśpieszeniu dwa–trzy lata temu, nie jest już tak duże, choć presję widać – podkreśla Policewicz.