- Ubiegły rok był dobrym okresem dla regionów. Województwa zawarły kolejne 4 tys. umów o dofinansowanie o wartości 6,1 mld zł – mówi Paweł Orłowski, wiceminister rozwoju regionalnego. To oczywiście niewiele w porównaniu do 11 tys. umów o wartości 27 mld zł podpisanych w 2010 r., ale wtedy finiszował wyścig regionów po dodatkowe 512 mln euro z krajowej rezerwy wykonania. Poza tym pieniędzy do podziału jest coraz mniej, bo do końca 2011 r. regiony rozdzieliły już 78,9 proc. z pierwotnie przyznanej puli (16,5 mld euro).
Orłowski przypomina jednak, że z końcem ubiegłego roku marszałkowie zakończyli negocjacje z Komisją Europejską dotyczące zmian w programach regionalnych związanych m.in. ze zwiększeniem łącznej puli dla województw o 722 mln euro, bo poza pieniędzmi z rezerwy dostały one też 210 mln euro z tzw. dostosowania technicznego. To pieniądze (632,4 mln euro), które Polska otrzymała z Brukseli w nagrodę za wyższy od zakładanego wzrost PKB w latach 2007-2009.
Dodatkowe pieniądze, w tym na transport i przedsiębiorczość (do firm trafi 167,8 mln euro czyli niemal dokładnie 25 proc. dodatkowych pieniędzy dla regionów) są już rozdzielane. – Sądzę, że mimo dodatkowej puli większość regionów skończy dzielić dotacje w tym roku – prognozuje Orłowski.
Dotychczas dzięki pieniądzom z programów regionalnych wybudowano m.in. 363 km dróg (gminnych, powiatowych i wojewódzkich) oraz 13,5 tys. km sieci szybkiego Internetu. Wsparto też 3760 przedsiębiorców.