Realizowane za pieniądze z unijnej polityki spójności programy regionalne, dzięki którym modernizowana jest Polska gminna i powiatowa, wchodzą w ostatnią fazę. Marszałkowie, którzy nimi zarządzają, rozdzielili już 80,5 proc. z przyznanych im 17,2 mld euro.
Zakończono i całkowicie rozliczono inwestycje odpowiadające 24,2 proc. budżetu na lata 2007–2013. Ale pieniędzy Komisja Europejska nadesłała dużo więcej. Łącznie wartość faktur złożonych do KE z 16 programów wyniosła do końca sierpnia 8,98 mld euro, z czego Bruksela oddała 8,85 mld euro. A razem z zaliczkami przekazała regionom już 10,34 mld euro.
– Do regionów napływają coraz większe sumy za zrealizowane już projekty. Na województwa czeka jeszcze 7 mld euro, które w najbliższych trzech latach wypłaci Komisja Europejska – mówi „Rz" Paweł Orłowski, wiceminister rozwoju regionalnego. – Część tej kwoty krąży już w gospodarce, bo, jak wiadomo, projekty finansujemy z pieniędzy krajowych, a Bruksela zwraca poniesione wydatki. Duży napływ funduszy nastąpi w latach 2013–2014, kiedy regiony będą kończyć i wystawiać faktury za największe projekty infrastrukturalne – dodaje.
Finisz programów nie będzie jednak łatwy. Po pierwsze, aby sięgnąć po drugą część unijnego tortu, trzeba rozdzielić mniej popularne dotacje, choćby te na klastry.
Po drugie, zrealizować największe przedsięwzięcia infrastrukturalne. Należy do nich 18 inwestycji o wartości powyżej 50 mln euro. Tylko nieliczne zakończono, np. halę widowiskową w Łodzi, Atlas Arenę. Inne, w tym najdroższa Drogowa Trasa Średnicowa Zachód na Śląsku (1,3 mld zł, w tym 314 mln zł z UE) czy centra konferencyjne w Krakowie i Katowicach mają być ukończone dopiero w latach 2013–2014. A niektóre z megaprojektów, jak „Internet dla Mazowsza" wciąż są w powijakach.