– W następnym tygodniu na spotkaniu z przedstawicielami Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości zaproponuję, aby na tegoroczny konkurs przeznaczono 300 mln zł – mówi „Rz“ Waldemar Sługocki, wiceminister rozwoju regionalnego. Dodaje, że tak duża pula to swego rodzaju zadośćuczynienie dla firm za to, że w tym roku odbędzie się tylko jeden nabór. Pierwotnie miały być dwa.
Przedsiębiorcy mają się ubiegać o najwyższą jak dotychczas pulę e-dotacji. Eksperci z firm doradczych podkreślają, że te granty są dobrym instrumentem promującym przedsiębiorczość wśród młodych osób. – To pieniądze na rozpoczęcie przygody z rynkiem w e-biznesie – tłumaczy Michał Gwizda z firmy doradczej Accreo Taxand. – 300 mln zł to duża kwota. Pozwoli dofinansować nawet 600 e-projektów – dodaje, przypominając, że gospodarka elektroniczna rozwija się bardzo dynamicznie. Dorzuca, że jeszcze niedawno nie było przecież Facebooka i Twittera.
– Kilkaset tysięcy złotych to duża kwota, ale pieniądze są wypłacane w transzach przez dwa lata i trzeba w tym okresie zaplanować koszty i przychody – tłumaczy Przemysław Czak z firmy 71MEDIA, która otrzymała grant w ostatnim naborze, w 2009 r.
Pozostałe 446 mln zł resort rozwoju zamierza rozdysponować w dwóch konkursach w 2011 r. – To dobra koncepcja – komentuje Jerzy Kwieciński, ekspert BCC. – Młodzi przedsiębiorcy znają już nowe kryteria, powinni więc też wiedzieć, o ile pieniędzy będą się ubiegać w tym i kolejnym roku – tłumaczy. – Wysokość tegorocznego budżetu to dla nas dobra wiadomość, ale dziwię się, że kwoty wcześniejszych konkursów nie mogły być tak duże. Pozwoliłoby to uniknąć całego zamieszania z zeszłorocznym naborem – wskazuje Beata Duszyńska, właścicielka firmy Castanea, która ubiegała się o grant na projektowanie ogrodów online w ostatnim konkursie.
Budżet najbliższego konkursu interesuje firmy, bo wartość pozytywnie ocenionych projektów w ostatnim naborze ponadtrzykrotnie przekroczyła dostępne środki (135 mln zł) i mimo że pulę zwiększono o 98 mln zł, to wielu przedsiębiorców, którzy wystawali w długich kolejkach, dotacji nie dostało, a o jej przyznaniu ostatecznie decydowała data wpływu wniosku. PARP dofinansowała tylko te złożone w dwóch pierwszych dniach naboru, co rozwścieczyło część przedsiębiorców. Pisali w tej sprawie listy do premiera i posłów. W efekcie resort rozwoju nakazał eliminację kryterium czasu i zastąpienie go kryteriami merytorycznymi, które umożliwią przyznanie projektom punktów i ich uszeregowanie.