Historia firmy Len Pharma jest nietypowa, bo powstała ona po to, by wdrożyć produkt opracowany przez naukowców.
Zajmowałem się włókiennictwem, ale zawsze szukałem nowych ścieżek rozwoju. Len Pharma to firma, która łączy moje doświadczenie z zupełnie nowym wyzwaniem – wykorzystaniem leczniczych właściwości lnu. Wdrażamy do komercyjnego użycia certyfikowane patenty opracowane przez prof. Jana Szopę oraz Instytut Biochemii i Biologii Molekularnej Uniwersytetu Wrocławskiego. Wierzymy, że to doskonałe produkty, które mogą nam przynieść finansowe korzyści i że na nich zarobimy. Choć oczywiście nie z dnia na dzień, ale małymi krokami, uruchamiając kolejne procesy, można osiągnąć cel.
Jeden z tych produktów to lenplast, czyli lniane opatrunki na trudno gojące się rany. To innowacja na skalę światową?
Wierzymy, że tak, bo czegoś takiego po prostu nie ma ani na rynku krajowym, ani zagranicznym. Oczywiście są np. kompresy bawełniane czy wykorzystujące ekstrakty z innych roślin. Ale takich lnianych nie ma i niewiele jest tak skutecznych. Naszym największym atutem są wiarygodne opinie osób najbardziej zainteresowanych, czyli pacjentów, którzy się wyleczyli. Im więcej ludzi przekona się, że to działa, tym większy sukces.
Len jest znany od setek lat. Czemu teraz miałby podbijać serca pacjentów?