W okresie 2014–2020 pula unijnych pieniędzy na finansowanie zwrotne (pożyczki, poręczenia, wejścia kapitałowe) znacząco się zwiększy. Chce tego Komisja Europejska, wskazując, że byłoby idealnie, aby każdy z krajów Unii Europejskiej na takie instrumenty przeznaczył 15 proc. pieniędzy, które otrzyma po 2013 r. z polityki spójności. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego zarządzające pieniędzmi europejskimi wskazuje, że w Polsce może to być 10 proc., co i tak oznaczałoby kilkakrotne zwiększenie puli na ten cel. Co sądzą o tym władze regionów i eksperci z firm doradczych?
Liczą się innowacje
– Wsparcie projektów przedsiębiorców w ramach programów współfinansowanych z UE powinno w większym niż obecnie stopniu opierać się na instrumentach zwrotnych – uważa Marzena Chmielewska z PKPP Lewiatan. – Dotacje, jakkolwiek atrakcyjne dla firm i administracji (gwarantują szybkie i pewne wykorzystanie środków unijnych, w tym przypadku nie ma mowy o zagrożonym budżecie), mają liczne wady – dodaje, tłumacząc, że należą do nich m. in. ograniczony dostęp, niewydolny momentami system wyboru projektów i zaburzanie konkurencji. Zdaniem ekspertki szersze wykorzystanie pożyczek pozwalałoby uniknąć słabości dotacji. Co więcej, środki w nie zainwestowane będą znacznie dłużej pracowały w gospodarce. – Nie oznacza to całkowitej rezygnacji z dotacji, które powinny być wciąż dostępne, ale w wąsko zdefiniowanych obszarach, zwłaszcza dla projektów badawczych i wysoko innowacyjnych, w których ryzyko niepowodzenia jest duże i które w związku z tym nie mogą liczyć na finansowanie komercyjne – podsumowuje Chmielewska.
Podobnie uważa Przemysław Sulich, prezes firmy doradczej A1 Europe. – Dotacje powinny wspierać innowacje, internacjonalizację firm, współpracę pomiędzy przedsiębiorcami oraz firmami i nauką, a zwrotne formy wsparcia powinny dotyczyć prostych inwestycji (np. zakupu maszyn), w których przedsiębiorca, zwłaszcza z sektora MŚP, mógłby liczyć na inne podejście niż przy kredycie komercyjnym – wskazuje ekspert. Sulich zauważa ponadto, że banki komercyjne, jako przedsiębiorstwa nastawione tylko na swój zysk, nie powinny być głęboko zaangażowane jako pośrednicy albo operatorzy strumienia publicznych pieniędzy, bo nie są zobowiązane do prowadzenia polityki rozwoju kraju. – Unijna pomoc zwrotna to bardzo dobra alternatywa dla produktów oferowanych przez banki komercyjne – mówi Jakub Bursa z firmy doradczej SAS Advisors. Tłumaczy też, że banki, dysponując własnym kapitałem, bardzo ostrożnie weryfikują zdolność kredytową przedsiębiorstw i powodzenie rynkowe planowanych inwestycji.
Głosy z regionów
Do zwiększenia puli europejskich pieniędzy na kredyty i poręczenia pozytywnie podchodzą też marszałkowie. – Cieszy mnie zapowiedź, że w latach 2014–2020 regiony będą mogły kształtować własne instrumenty zwrotne – mówi Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego. – Instrumenty finansowe to krok do bardziej optymalnego i lepszego wydawania środków europejskich. Praktyka wdrażana w Wielkopolsce to potwierdza – wtóruje Leszek Wojtasiak, wicemarszałek województwa wielkopolskiego, podkreślając, że pieniądze zwrotne pozwalają na wypełnienie luki rynkowej. – Dotychczasowe doświadczenia wskazują, że warto z tych narzędzi korzystać również w okresie 2014–2020 – dodaje.