Zapowiedzi prezydenta Rosji Władimira Putina dotyczące planów zmiany powojennego porządku w Europie sprawiły, że państwa Unii Europejskiej ponownie muszą się zmierzyć z odpowiedzią na egzystencjonalne pytanie: jak bronić się przed agresją i w jaki sposób pomagać napadniętej Ukrainie – podkreślali organizatorzy Forum Ekonomicznego w Karpaczu w zapowiedzi debaty plenarnej „Spokojnie to już było. Europa a wojna na Wschodzie”.
Jej uczestnicy zwracali uwagę, że chcąc bronić się przed zagrożeniem ze strony Rosji, trzeba nie tylko zadbać o potencjał obronny kontynentu, ale też działać holistycznie w warunkach wojny hybrydowej.
Polski przykład
– Unia Europejska musi być odpowiedzialna za przemysł zbrojeniowy na swoim terenie, musimy odnowić zdolności produkcyjne – podkreślał podczas debaty Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i minister obrony narodowej. Jak mówił, po to po raz pierwszy został powoływany unijny komisarz do spraw obronności, a tak naprawdę do spraw przemysłu obronnego. Wicepremier podkreślał, że niezbędny jest też specjalny fundusz UE na rzecz przemysłu zbrojeniowego z budżetem minimum 100 mld euro.
Dobrym przykładem poważnego podejścia do obronności jest Polska, wskazał wicepremier. – Podjęliśmy decyzję o tym, żeby wydatki na obronność w Polsce stanowiły 4,7 proc. PKB. To jest absolutny rekord świata, to najwięcej spośród państw NATO – zaznaczał Władysław Kosiniak-Kamysz.
Dodał, że mamy też deklarację przynajmniej trzech fabryk amunicji 155 mm w Polsce. Odbudowa przemysłu zbrojeniowego to podstawa, by nie popełnić błędu z 1939 r., gdy Polska nie miała żadnych zdolności produkcyjnych, nie była zmodernizowana, a sojusze zawiodły. Dzisiaj jesteśmy wprawdzie w innej sytuacji, bo sojusz NATO jest najtrwalszy i najsilniejszy, ale sami też musimy bardzo dużo inwestować w nasze zdolności obronne i w przemysł zbrojeniowy.