Ekonomiści z Fedu wyliczyli, w jakim stopniu podwyżki stóp procentowych dokonywane przez amerykański bank centralny mogą wpływać na gospodarki wschodzące. Na podstawie danych pochodzących z lat 1965–2016 ocenili, że podwyżka stóp w USA o 1 pkt proc. może spowolnić wzrost PKB gospodarek wschodzących o 0,8 proc. W przypadku państw o wysokiej inflacji, dużym zadłużeniu zagranicznym czy wysokim deficycie na rachunku obrotów bieżących to spowolnienie może być ponad dwa razy większe.
„Zagraniczne gospodarki, a zwłaszcza wrażliwe gospodarki wschodzące, mogą zareagować na wstrząsy monetarne w USA bardziej niż sama gospodarka amerykańska" – piszą Matteo Iacoviello i Gaston Navarro, ekonomiści z Rezerwy Federalnej. Wskazują, że wysoka inflacja w gospodarce wschodzącej może świadczyć o problemach strukturalnych z finansami rządowymi oraz tworzyć niestabilność polityczną, a także zwiększać wrażliwość na zmiany kosztów finansowania zagranicznego po podwyżkach stóp w USA. Wewnętrzna słabość przejawiająca się wysoką inflacją czy dużym deficytem na rachunku obrotów bieżących wzmacnia więc negatywne skutki zacieśniania polityki pieniężnej przez Fed.
Analiza Iacoviello i Navarro nie obejmuje skutków ostatnich podwyżek stóp w USA dla rynków wschodzących. Na razie wygląda jednak na to, że potwierdza się ich teza o tym, iż słabsze wewnętrznie gospodarki wschodzące silnie odczuwają zacieśnianie polityki pieniężnej w Stanach Zjednoczonych. W ostatnich tygodniach pod silną rynkową presją znalazła się m.in. Argentyna. Peso argentyńskie straciło od początku roku wobec dolara prawie 18 proc. Prezydent Argentyny Mauricio Macri wskazywał w swoim niedawnym przemówieniu podwyżki stóp w USA jako jedną z przyczyn ostrej deprecjacji narodowej waluty. Inwestorów może zaś niepokoić inflacja w Argentynie, która w marcu zbliżała się do 26 proc. Pod presją jest również lira turecka, która straciła od początku roku do dolara 11 proc. i biła rekord słabości za rekordem. Turcja jest krajem o wysokim deficycie na rachunku obrotów bieżących, a inflacja wynosiła tam w marcu blisko 11 proc.
Lira i peso nie są jednak walutami z rynków wschodzących, które w tym roku najbardziej tracą do dolara. Wyprzedzają je w tym niechlubnym zestawieniu waluty Angoli i Wenezueli. Angolska kwanza straciła od początku roku 28 proc. wobec amerykańskiej waluty. Inflacja w Angoli przekraczała w marcu 20 proc. Wenezuelski bolivar feuerte stracił zaś 99,9 proc. wobec dolara. To, że jest on praktycznie bezwartościową walutą, nie powinno dziwić, gdyż inflacja w Wenezueli sięga kilkunastu tysięcy procent, a gospodarka pogrążona jest w potężnym kryzysie gospodarczym.