– Przez ostatnie miesiące priorytetem dla PFR były działania antykryzysowe, przede wszystkim tarcza finansowa – mówił w czasie wtorkowej konferencji prasowej Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju. – Wydaje się, że najtrudniejszy moment mamy za sobą. Chcemy więc wrócić do kampanii informacyjnej na temat pracowniczych planów kapitałowych.
Jego zdaniem ostatnie miesiące pokazały, że w trudnych czasach warto mieć bufor finansowy. – To może skłonić pracowników do udziału w PPK – ocenił Borys. Na korzyść tego programu mogą też działać bardzo niskie stopy procentowe, praktycznie zerowe. – W takiej sytuacji stabilne programy długoterminowego oszczędzania, takie jak PPK, stają się najbardziej efektywne – przekonywał szef PFR.

Większe wyzwanie
1 lipca rusza kolejny etap PPK. Tak naprawdę są to dwa etapy. Drugi formalnie ruszył z początkiem roku. Objął średnie firmy, które zatrudniają od 50 do 249 pracowników. Miał się zakończyć późną wiosną. Z powodu pandemii koronawirusa terminy zakończenia przesunięto jednak na jesień. Teraz pokrywają się one z terminami zakończenia trzeciego etapu PPK. Ten rusza za kilka dni i obejmie małe firmy, które zatrudniają od 20 do 49 osób. Do 27 października firmy z drugiego i trzeciego etapu muszą podpisać umowy o zarządzanie PPK z wybranymi przez siebie instytucjami finansowymi. Do 10 listopada muszą z nimi podpisać umowy o prowadzenie PPK.
Drugi etap programu obejmuje 20 tys. firm, które zatrudniają łącznie 2 mln pracowników. Trzeci etap to 58 tys. firm i 1,7 mln pracowników. Dla porównania w pierwszym etapie do PPK przystępowało 3900 firm i 3 mln pracowników. – Połączone etapy drugi i trzeci będą większym wyzwaniem – przyznał prezes PFR.