Po podaniu przez Eurostat informacji, że w II kwartale PKB w strefie euro zmniejszył się o 0,2 proc. w porównaniu z okresem styczeń – marzec 2008 r., recesja jest już poważnym zagrożeniem.
– Bufor bezpieczeństwa, który dotychczas osłaniał europejską gospodarkę, praktycznie już nie istnieje – ocenił sytuację Aurelio Maccario odpowiadający za analizy gospodarki europejskiej w Unicredit. – Teraz trzeba tylko uważnie się przyglądać, które ze wskaźników będą się pogarszały najszybciej.
Ale Amelia Torres, rzeczniczka Joaquina Almunii, komisarza odpowiadającego za politykę pieniężną UE, uważa, że używanie w obecnej sytuacji słowa „recesja” to przesada. Polemizują z nią analitycy wskazujący na kolejne firmy przewidujące, że ten rok zakończą stratami.Dane Eurostatu oznaczają, że PKB liczony rok do roku jest od trzech kwartałów konsekwentnie coraz mniejszy. Zdaniem ekspertów gospodarka europejska jest pożerana przez wysokie notowania surowców. Na domiar złego umacnia się presja inflacyjna. Według Eurostatu w lipcu wyniosła ona rekordowe 4 proc., choć o 0,1 pkt procentowego mniej, niż przewidywano.
Prognozy inflacyjne EBC są bardzo pesymistyczne, a w raporcie opublikowanym w ostatni czwartek podkreśla się, że jest „najgorzej od 1999 r., czyli od czasu wprowadzenia euro”. Inflacja znacznie ogranicza popyt wewnętrzny nie tylko w strefie euro, ale i w całej UE. Zdaniem prezesa EBC Jeana Claude’a Tricheta marne wyniki gospodarki europejskiej utrzymają się jeszcze przez cały trzeci kwartał.
Niemiecki PKB zmniejszył się w II kwartale o 0,5 proc. (kwartał do kwartału), francuski o 0,3 proc. W Niemczech po raz ostatni taka sytuacja miała miejsce blisko cztery lata temu. W porównaniu z pierwszymi trzema miesiącami tego roku, kiedy to wzrost gospodarczy wyniósł 1,3 proc., od kwietnia do czerwca odnotowano mniejsze wydatki gospodarstw domowych na konsumpcję, jak również spadek inwestycji, szczególnie w budownictwie.Nie wszyscy analitycy jednak uważają, że sytuacja jest niepokojąca. – Niespodzianką były bardzo dobre wyniki I kwartału, a nie kiepskie w II kwartale – sądzi Sylvain Broyer, główny ekonomista we frankfurckim banku Natixis. Jego zdaniem spadek kursu euro jest korzystny dla firm europejskich, korzystny jest także spadek cen ropy naftowej.