Odświeżyliśmy menedżment, choć wielu przedstawicieli poprzednich władz zostało. Znają spółkę jak nikt, pracują w niej od dziesięciu lat. W 2007 r. przychody sieci wzrosły o 22 proc., w tym spodziewamy się co najmniej ponad 10 proc. Zysk netto za ostatni rok był 2,5 razy wyższy niż wcześniej, co jest najlepszym dowodem naszej współpracy. Podstawy do dalszego rozwoju są dobre – chcemy otwierać do 200 sklepów rocznie; mamy ich już prawie 2 tys. Dzisiaj Żabka ma też nowocześniejszy system IT w branży, co pozwala na rozszerzanie dodatkowych usług. Już sprzedajemy produkty operatorów komórkowych, można u nas opłacać rachunki czy płacić kartą. Niedawno ruszyła także usługa cashback i szukamy kolejnych możliwości. Dobrze sprzedają się operatorzy MVNO, nie tylko nasz Mobilking, ale także inni.
A nowy format handlowy, który macie podobno w Polsce wprowadzić?
Faktycznie nad nim pracujemy, ale jest za wcześnie na szczegóły. Na pewno ten projekt będzie wymagał zarówno przejęcia jakiejś działającej sieci, jak i rozwoju organicznego. Co do sektora, w który moglibyśmy wejść, na pewno supermarkety czy delikatesy mają teraz wielki potencjał. To się nam bardzo podoba, ale ostateczne decyzje nie zapadły. Mamy przygotowany plan strategiczny na trzy lata dla tej firmy, szukamy na pewno kolejnych przejęć – wyceny spółek ostatnio spadły, ale trudno jest znaleźć tak dobrze zorganizowaną sieć jak Żabka. Nie ma co ukrywać, że dzisiaj w branży wszyscy rozmawiają ze wszystkimi.
Jak wygląda rozwój sieci Żabka w innych krajach?
Kupiliśmy tę firmę w sierpniu 2007 r., a już w kwietniu tego roku ruszył w Pradze pierwszy sklep Żabka. Dzisiaj jest ich dziesięć. Mamy podpisanych 50 kolejnych umów – do końca roku powinno być otwartych 30 – 40 Żabek. W Pradze nie ma tylu małych sklepów jak w Polsce, klienci ich oczekują, więc rozpoczęliśmy nasz projekt w odpowiednim momencie.
Zaczynamy w stolicy i na przedmieściach, ale powoli rozszerzamy zasięg, chcemy też wejść na Słowację, ale dopiero po zbudowaniu sieci w Czechach. Myślimy też o inwestycjach handlowych w Rumunii czy na Ukrainie.