Rosyjski bank centralny podniósł w poniedziałek podstawową stopę procentową o 100 pkt bazowych, do 12 proc.

To w ostatnim czasie nietypowy ruch. Banki centralne na całym świecie zmniejszają koszty pieniądza, często do spektakularnie niskich poziomów, aby pobudzić gospodarkę dotkniętą kryzysem. Bank Rosji postanowił jednak, że ważniejsza będzie obrona kursu rubla.Do tej pory robił to, skupując krajową walutę za pieniądze z rezerw walutowych. Wydawał na to po 9 – 10 mld dol. tygodniowo. Tylko w styczniu rezerwy walutowe spadły o 40,2 mld dol., czyli 9,4 proc.

Wreszcie 26 stycznia bank Rosji oznajmił, że zaprzestaje obrony rubla rezerwami, i ustanowił maksymalny kurs: 41 rubli za koszyk walut (euro i dolar). Wystarczyło jednak kilka dni, by rubel przekroczył ten pułap – w piątek jego kurs wobec koszyka wynosił 40,9. W tej sytuacji bank zdecydował się na podniesienie stóp. Pomogło – rubel umocnił się do poziomu 40,7.Bardziej spektakularny wzrost zanotowała natomiast giełda w Moskwie. Indeks RTS zakończył dzień zwyżką o 9,26 proc