Przewodniczący KNF Stanisław Kluza wyjaśnił, że przy osłabieniu złotego o każde 10 gr negatywna wycena zwiększa się o kolejny miliard złotych. Przy wczorajszym kursie euro wycena była już zbliżona do 15 mld zł.
Szacunki KNF i tak są nieco bardziej optymistyczne w porównaniu z tymi, które np. przedstawił Zbigniew Jakubas. Właściciel Feroco stracił na opcjach ponad 100 mln zł i według niego polskie firmy mogły stracić nawet 50 mld zł. Szacuje się, że problem dotyczy kilku tysięcy przedsiębiorstw. Np. Krośnieńskie Huty Szkła z powodu strat na opcjach musiały złożyć wniosek o upadłość.
Zdaniem ekspertów dziś jednak można mówić o wymiernych stratach za 2008 r. Bo np. 15 mld zł, o których mówi Stanisław Kluza, to strata szacowana, gdyby data zapadalności opcji nastąpiła właśnie teraz.
Firmom poszkodowanym przez opcje walutowe chce pomóc rząd. Specjalną ustawę zaproponował wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak. Zakładała ona m.in. renegocjację umów między klientem a bankiem, a w ostateczności administracyjne unieważnienie umowy opcyjnej, gdyby ta naruszała obowiązujące już przepisy – np. kodeks cywilny. Jednak we wtorek rząd ustawą się nie zajął. Mimo to premier Donald Tusk zapowiedział, iż do przyszłego tygodnia rząd przygotuje plan pomocy przedsiębiorcom. Niewykluczone, że partia wicepremiera Pawlaka – PSL – spróbuje przeforsować swój pomysł ustawy w Sejmie jako projekt klubu.
Powód? Zdaniem wicepremiera Pawlaka banki grały nie fair z klientami, bo umowy bardziej chroniły instytucje finansowe niż ich klientów. Umowy, które teraz przyczyniają się do strat, podpisywały m.in. Millennium czy Fortis.