W przemyśle wiosenne przebudzenie – rynek spodziewał się w marcu spadku produkcji sprzedanej do -5,9 proc., tymczasem wynik jest wprawdzie ujemny, ale wynosi zaledwie -2 proc. Jeśli spojrzymy na luty, kiedy produkcja sprzedana przemysłu skurczyła się o 14,6 proc., to optymistyczne reakcje ekonomistów wcale nie dziwią. Większość z nich w komentarzach do ogłoszonych wczoraj danych GUS pyta, czy to już koniec spadków.
Jakub Borowski z Invest Banku próbuje szukać wytłumaczenia w fakcie, że w marcu tego roku pracowaliśmy o dwa dni więcej niż w 2008 roku. – Jeśli odfiltrujemy efekty sezonowe, wówczas przekonamy się, że spadek produkcji sprzedanej jest nadal dwucyfrowy i sięga 10,8 proc. rok do roku – zwraca uwagę ekonomista. – Z drugiej jednak strony, jeśli te same, pozbawione efektów sezonowych, dane porównamy w układzie miesięcznym, to otrzymujemy wynik dodatni 1,4 proc. To wskazuje, że prawdopodobieństwo dalszych silnych spadków poziomu produkcji w Polsce jest niskie.
GUS podaje, że na ujemną dynamikę produkcji przemysłowej w marcu złożył się spadek produkcji w ujęciu rocznym w 15 spośród 34 działów przemysłu. Najwięcej zmalała produkcja sprzedana metali (-34,1proc.) oraz koksu i produktów rafinacji ropy naftowej (-13,7 proc.). Pozytywnie zaś zadziałała relatywnie dobra sprzedaż pojazdów samochodowych, przyczep i naczep. W lutym spadła ona o 32,5 proc., w marcu już tylko o 12 proc. Ekonomiści od razu dodają, że jest to efekt wzrostu popytu na samochody w związku z uruchomieniem dopłat do złomowania używanych samochodów w Niemczech i we Włoszech.
Tempo spadku produkcji budowlano-montażowej zmalało w marcu do 1,2 proc. wobec 1,9 proc. w lutym.
– Dane dotyczące produkcji w całym pierwszym kwartale 2009 r. – spadek o 10 proc. wobec spadku o 6,3 proc. w ostatnim kwartale ubiegłego roku – wskazują na dalsze wyhamowanie tempa wzrostu PKB w tym okresie – uważa Monika Kurtek z BPH. – Według naszych szacunków sięgnęło ono 1,3 proc., ale nie wykluczamy, że może się okazać nieco wyższe, jeśli marcowe wyniki eksportu i importu okażą się dobre.