Ekonomiści: To raczej deforma emerytalna

Ekonomiści krytycznie oceniają opisany przez "Rzeczpospolitą" pomysł Ministerstwa Finansów, zmniejszenia składek odkładanych w OFE i skierowania pieniędzy na konta ZUS

Publikacja: 04.11.2009 14:02

Ekonomiści: To raczej deforma emerytalna

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

- Oznacza to zwiększenie obciążeń fiskalnych społeczeństwa, czyli wzrost podatków bez ich formalnego zwiększenia. To tak, jakby zjeść ciastko i mieć ciastko - mówi Marcin Mróz, główny ekonomista Fortis Banku Polska. Choć artykuł "Rzeczpospolitej" odbił się szerokim echem na rynku, większość analityków podkreśla, że zmiana nie wpłynie zasadniczo na rynek długu jak i ocenę agencji ratingowych. Dziś rano ani rentowności obligacji, ani kurs złotego nie zmieniły się znacząco.

[srodtytul]OFE bez 60 proc. obecnej składki[/srodtytul]

Koncepcja ministra Jacka Rostowskiego polega na tym, aby obecną składkę do OFE (7,3 proc. podstawy wynagrodzenia) zmniejszyć do około 3 proc., a pozostałe środki przekazywać na konta ubezpieczonych w ZUS. W ten sposób rząd poradziłby sobie z deficytem Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Mniejsze dotacje do FUS oznaczają też mniejszy deficyt budżetu (a tym samym wolniejszy przyrost długu). Jednocześnie OFE nie będą już mogły kupować obligacji. Zdaniem Rostowskiego, w ten sposób zmniejszą się potrzeby pożyczkowe, a przyszli emeryci zaoszczędzą na operacji około 0,5 mld zł rocznie.

[srodtytul]MF już rozmawiał z ekonomistami[/srodtytul]

- Pomysł zmniejszenia składek na OFE był sugerowany jeszcze na spotkaniu ekonomistami bankowymi z ministerstwem finansów przed ogłoszeniem projektu budżetu. Jego wprowadzenie w życie (wbrew protestom opozycji i, być może, Trybunałowi Konstytucyjnemu) byłoby złą wiadomością dla rynku akcji, stabilności systemu emerytalnego i przyszłych potrzeb pożyczkowych. Pokusa obniżenia bieżących wskaźników deficytu i długu jest jednak jak widać kusząca dla rządu - oceniają ekonomiści ING Banku Śląskiego.

Podkreślają równocześnie, że fakt, że reforma wejść ma w życie już w 2010 r. oznaczać może chaos regulacyjny. Nie wiadomo bowiem, co z obecnymi limitami inwestowania przez fundusze emerytalne. - Gdyby limit ten pozostał bez zmian, popyt OFE na akcje musiałby zmniejszyć się (24 proc. portfela OFE inwestowane w akcjach oznaczałoby 60 proc. zmniejszonych środków)- podkreślają ekonomiści banku.

[srodtytul]Ratunkowy plan bez konsekwencji[/srodtytul]

Dla większości analityków plan ministra Rostowskiego należy odczytywać jako ratowanie się przed przekroczeniem II progu ostrożnościowego z ustawy o finansach publicznych (relacja długu publicznego do PKB sięgająca 55 proc.). To oznaczałoby konieczność bolesnego równoważenia budżetu. - Jeżeli sygnalizowane zmiany w systemie emerytalnym zostaną wprowadzone w życie, powinno to poprawić statystykę długu publicznego i ograniczyć ryzyko związane z przekroczeniem 55 proc. PKB. Niemniej byłby to zabieg czysto księgowy, gdyż część zobowiązań emerytalnych pozostałaby ukryta. Tym samym jakość i wiarygodność statystyk dotyczących finansów publicznych ponownie uległaby obniżeniu - podkreślają ekonomiści Banku Handlowego.

Analitycy BRE Banku uspokajają jednak, że sugerowana reforma nie odbije się na . - Cofnięcie części reformy emerytalnej prawdopodobnie nie spotka się z przychylnymi opiniami Międzynarodowego Funduszu Walutowego, czy agencji ratingowych, wydaje nam się jednak, że ryzyko obniżenia ratingu dla Polski (jedyny kraj w UE, który nie zanotował technicznej recesji) jest małe - twierdzą w dzisiejszym komentarzu.

[srodtytul]Większy pakiet[/srodtytul]

Ekonomiści przyznają, że brak OFE na przetargach obligacji nie powinien być dużym problemem dla rządu. - Oczywiście OFE były najpewniejszym kupującym polskie obligacje i efekt netto dla potrzeb pożyczkowych wyniesie nie więcej niż 3-5 mld zł przy założeniu niezmienionej strategii inwestycyjnej OFE. Zmniejszenie składki przekazywanej do OFE ma jednak dla rządu ten niezaprzeczalny atut, że poprawia wskaźniki fiskalne - oceniają analitycy BRE Banku.

Pomysł ministra Rostowskiego krytykują mocno przedstawiciele samych funduszy. - To złamanie umowy ze społeczeństwem zawartej w 1999 r., kiedy OFE rozpoczęły działalność - uważa Ewa Lewicka, prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych.

Analitycy zastanawiają się, kiedy wejść może w życie inny pomysł MF - czyli odejście od obecnych progów ostrożnościowych. Ekonomiści BRE Banku oceniają, że planom zawieszenia limitu 55 proc. długu do PKB nie sprzeciwi się ani opozycja, ani NBP.

W tej sytuacji pozostaje jednie odpowiednie opakowanie nowej strategii. Uważamy, że rząd postąpi w sposób podobny jak to czyni od początku zawirowań na rynkach finansowych. - Bądź co bądź mało optymistyczna informacja dla rynków finansowych będzie ogłoszona razem z inną o bardziej pozytywnym wydźwięku. Obstawiamy, że stanie się to przy okazji publikacji strategii konsolidacji fiskalnej w tym miesiącu - podkreślają analitycy banku.

ZUS

- Oznacza to zwiększenie obciążeń fiskalnych społeczeństwa, czyli wzrost podatków bez ich formalnego zwiększenia. To tak, jakby zjeść ciastko i mieć ciastko - mówi Marcin Mróz, główny ekonomista Fortis Banku Polska. Choć artykuł "Rzeczpospolitej" odbił się szerokim echem na rynku, większość analityków podkreśla, że zmiana nie wpłynie zasadniczo na rynek długu jak i ocenę agencji ratingowych. Dziś rano ani rentowności obligacji, ani kurs złotego nie zmieniły się znacząco.

Pozostało 89% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu