Polska dojrzalsza po kryzysie

Polska ewidentnie jest liderem w regionie - mówi Jeromin Zettelmeyer, główny ekonomista Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju

Publikacja: 21.11.2009 09:46

Polska dojrzalsza po kryzysie

Foto: Rzeczpospolita

[b]Rzeczpospolita: W raporcie o transformacji, który dzisiaj zaprezentuje pan w Warszawie widać, że kraje Europy Środkowej przetrwają kryzys w lepszej kondycji, niż te które mają mniej zaawansowane reformy. Czy jednak można było jeszcze coś zrobić, aby skutki kryzysu były mniej dotkliwe?[/b]

Jeromin Zettelmeyer: Jeśli chodzi o Polskę, to przeżywa okres, który możemy określić jako „zbyt piękne, żeby było prawdziwe”. A wyniki gospodarcze są znacznie lepsze od tego, czego mogliśmy oczekiwać.

[b] Tyle, że każdy kryzys niesie ze sobą również możliwości przyspieszenia najtrudniejszych reform. Czy i tak było w przypadku naszego kraju?[/b]

Kryzysy zazwyczaj ujawniają bezlitośnie słabości w skali makro. Testują również jakość zbudowanych wcześniej instytucji. Jeśli połączymy te dwie cechy kryzysów można przetestować efekty kryzysu w poszczególnych krajach.

W Europie Środkowej, niestety nie dotyczy to już krajów bałtyckich, dzięki wcześniejszym reformom udało się uniknąć drastycznego spadku produkcji. Natomiast nadal pozostały do przeprowadzenia reformy strukturalne, które wyhamowano lub wręcz wstrzymano ze względu na dotkliwe skutki globalnego spowolnienia gospodarczego. Mówię tu o prywatyzacji, rozbudowie infrastruktury, zwiększeniu wydajności energetyki, reform sektora finansowego. I w tym przypadku Polska znacznie wyprzedziła pozostałe kraje regionu. Skorzystała przy tym z płynnego kursu waluty, co mam nadzieję zauważą również inne kraje.

[b]Polskiemu rządowi często zarzuca się, że nie zrobił wystarczająco dużo, aby osłonić Polskę i Polaków przed skutkami kryzysów. Inne kraje, także w regionie miały pakiety stabilizacyjne, finansowe wsparcie np. dla motoryzacji. Czy pana zdaniem nasze władze były wystarczająco aktywne w tym względzie? [/b]

Zawsze można zrobić coś lepiej. Ale jeśli porównamy sytuację w Polsce i gdziekolwiek indziej w regionie, to widać, że jesteście praktycznie jedynym krajem, gdzie nie doszło do spadku produkcji. Odpowiednia polityka gospodarcza pozwoliła uniknąć „bańki kredytowej”, która w innych krajach pojawiła się przed wybuchem kryzysu, nie było też niebezpiecznie wysokiego uzależnienia od finansowania z zagranicy. Natomiast już podczas samego kryzysu żadne wydarzenia na rynku finansowym nie wymknęły się spod kontroli. Jeśli dodamy jeszcze płynny kurs złotego i dość rygorystyczną kontrolę inflacji, to Polska ewidentnie jest liderem w regionie.

Naturalnie efektem takiej polityki jest niezbędne dostosowanie fiskalne w niedalekiej przyszłości. Trzeba jak najszybciej powrócić na ścieżkę prowadzącą do wprowadzenia euro. I to jest kolejne wyzwanie dla rządu i test, czy rzeczywiście jest w stanie wyprowadzić kraj z kryzysu.

[b] Wczoraj w Brukseli Komisja Europejska i MFW zmusiły zachodnie banki, które mają spółki-córki na Węgrzech do ich dokapitalizowania. W Polsce także znaczna część sektora bankowego ma zagranicznych właścicieli. Czy sądzi pan, że również w przypadku naszego kraju taka interwencja może okazać się niezbędna? [/b]

W przypadku Węgier jest to element programu pomocowego funduszu dla tego kraju. Polsce taki program nie był potrzebny. Zachodnie banki nie wycofały swojego wsparcia dla spółek-córek. To prawda, doszło do znaczącego odpływu kapitału, złoty został „ukarany”, ale pieniądze zaczęły masowo wracać już w II kwartale. W innych krajach tego zjawiska nie zauważyliśmy. Polska zbudowała swoją wiarygodność doskonałą kondycją w jakiej przetrwała kryzys i banków zagranicznych nie trzeba przekonywać, że warto wrócić. Jedynym zagrożeniem jakie widzę w tej sytuacji, to rychły powrót inwestycji portfelowych.

[b]Zazwyczaj jest tak, że kiedy EBOR chwali któregoś ze swoich „klientów”, oznacza to, że przyjdzie się pożegnać z programami wspierającymi reformy gospodarcze. Od dobrych kilku lat słyszymy o „dojrzewaniu” Polski. Czy to zaawansowanie naszych reform spowoduje, że EBOR powie wkrótce: czas stąd wyjść?[/b]

Dzisiaj polityka EBOR jest taka: będziemy w Polsce tak długo, jak długo będziemy potrzebni. Na razie ten czas się wydłuża. Przyczynił się do tego kryzys, który utrudnił dostęp do kredytów, więc EBOR, który zgodnie ze statutem współpracuje z sektorem prywatnym przyjął na siebie dodatkowe obowiązki. Dodatkowo — jak już mówiłem wcześniej — kryzys ujawnił braki w reformach, których przeprowadzenie nasze wsparcie może przyspieszyć.

[b]Najbardziej chyba widać, że mamy problemy z reformą opieki zdrowotnej i systemu emerytalnego. Czy EBOR byłby w stanie wesprzeć wysiłki władz w tych sektorach? [/b]

Jeśli chodzi o ochronę zdrowia, EBOR nie miał dotychczas takich programów, trudno będzie mi więc o tym mówić. Natomiast w przeszłości EBOR wspierał już budowę prywatnych instytucji ubezpieczeniowych, poprawę ich efektywności tak, aby pracujący mieli więcej możliwości gromadzenia oszczędności i inwestowania. Przyznam, że to co widzimy w tej chwili jest dość niepokojące, Wpłaty są wysokie, zaś wybór jaki mają przyszli emeryci jest ograniczony.

Ta „prywatna” część programu nie poszła w kierunku, jakiego się spodziewaliśmy. Naszym zdaniem nie ma innego wyjścia, jak rozwijanie właśnie tej części. Powrót do systemu, kiedy państwo zarządza wszystkim nie jest dobrym wyjściem, mamy tego dowody z przeszłości. Nie mówiąc już o tym, że stworzenie funduszy emerytalnych z prawdziwego zdarzenia będzie silnym wzmocnieniem dla rynku kapitałowego. Zdecydowanie więc chcemy w tym uczestniczyć, ale jednocześnie podkreślamy: przekierowanie pieniędzy z OFE do instytucji państwowej jest fatalnym pomysłem.

[b]Jak pan ocenia dzisiejszy portfel projektów EBOR w Polsce?[/b]

Nie będę ukrywał, że jeszcze rok temu poważnie się o nie obawialiśmy. Baliśmy się, że może się powtórzyć sytuacja z czasów kryzysu rosyjskiego z końca lat 90. Dzisiaj widzę, że nie mieliśmy racji. W całym regionie rośnie liczba kredytów zagrożonych, tyle że w znacznie mniejszym stopniu, niż się tego obawialiśmy. I jest to naprawdę margines, tego co mamy w tych 5 krajach. I znów Polska nas zaskakuje, bo nie mogło być lepiej.

[b]Jakie będą tezy dzisiejszego pana wystąpienia na warszawskiej konferencji CASE?[/b]

Ten kryzys rzeczywiście przetestował cały region i bezlitośnie ujawnił wszystkie słabości. Tak jak zawsze jest to w przypadku recesji Teraz czeka nas drobiazgowa analiza wszystkich wydarzeń. Na przykład dlaczego w niektórych krajach doszło aż do tak głębokiego spadku produkcji, a przy tym nie byliśmy świadkiem totalnego rozchwiania rynków finansowych. Porównujemy również obecny kryzys z tym, co wydarzyło się w Azji w latach 1997-98.

Przeprowadzę też analizę spowolnienia w reformach, podkreślając jednak, że większość z nich została utrzymana. Naturalnie niepokoi mnie to co dzieje się z reformami emerytalnymi i to nie tylko w Polsce, ale mam nadzieję, że nic im nie grozi. Generalny wniosek jednak brzmi: proces reform jest głęboko zakorzeniony i nie ma już od nich odwrotu. Pomaga w tym również integracja europejska. Takiego komfortu nie mają inne regiony.

[i]Rozmawiała Danuta Walewska[/i]

[b]Rzeczpospolita: W raporcie o transformacji, który dzisiaj zaprezentuje pan w Warszawie widać, że kraje Europy Środkowej przetrwają kryzys w lepszej kondycji, niż te które mają mniej zaawansowane reformy. Czy jednak można było jeszcze coś zrobić, aby skutki kryzysu były mniej dotkliwe?[/b]

Jeromin Zettelmeyer: Jeśli chodzi o Polskę, to przeżywa okres, który możemy określić jako „zbyt piękne, żeby było prawdziwe”. A wyniki gospodarcze są znacznie lepsze od tego, czego mogliśmy oczekiwać.

Pozostało 93% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu