Reklama

Budowa terminalu LNG podbije ceny gazu

PGNiG nie zamierza ponosić wszystkich kosztów działalności gazoportu. Zdaniem spółki na terminal powinni się zrzucić wszyscy odbiorcy gazu. Rachunki mogą wzrosnąć o ponad 100 zł rocznie

Aktualizacja: 27.02.2010 04:26 Publikacja: 27.02.2010 03:36

Budowa terminalu LNG podbije ceny gazu

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

Wprowadzenie tzw. opłaty dywersyfikacyjnej jest coraz bardziej realne. Szefowie Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa przyznają, że koszty funkcjonowania gazoportu w Świnoujściu powinny być rozłożone na wszystkich odbiorców gazu. I proponują, by był to element opłaty przesyłowej w rachunku.

Według ekspertów może ona wynosić kilka groszy za m sześc. gazu. To dla przeciętnego gospodarstwa domowego, które używa gazu tylko do gotowania, oznacza wzrost rachunku o ok. 10 zł rocznie. Gdy używa go także do ogrzewania, to skok opłat wyniesie już ponad 100 zł rocznie.

– Terminal jest konieczny, ale PGNiG nie powinno ponosić całości kosztów jego funkcjonowania, skoro będzie miał możliwości regazyfikacji 5 mld m sześc. rocznie, a my chcemy zlecać usługę na 1,5 – 2 mld m sześc. – mówi „Rz” wiceprezes firmy Sławomir Hinc.

Prezes PGNiG Michał Szubski wyjaśnia, że moglibyśmy się wzorować na Hiszpanii, gdzie koszty korzystania z infrastruktury, zwłaszcza służącej wtłoczeniu gazu do systemu – jak terminal LNG – zostały rozłożone na wszystkich jej użytkowników w kraju.

– W Hiszpanii jest kilka terminali i nie ma problemów z ich finansowaniem i funkcjonowaniem właśnie dzięki temu, że każdy odbiorca gazu partycypuje w kosztach jego wykorzystania – zaznacza Szubski.

Reklama
Reklama

Terminal ma być gotowy w połowie 2014 r. Umożliwi import do 5 mld m sześc. gazu rocznie drogą morską. PGNiG ma już umowę z firmą Gaz System – która nadzoruje przygotowania do budowy – na zlecenie usługi regazyfikacyjnej, ale jeszcze nie wiadomo, ile będzie za nią płacić. Zdaniem Sławomira Hinca decydujący wpływ na wysokość stawek będą mieć koszty budowy terminalu. – Z reguły koszty stałe funkcjonowania terminalu są dość wysokie i zależą bezpośrednio od wydatków na tę inwestycję. Zmienne koszty są zdecydowanie niższe – dodaje Hinc.

Według byłego ministra gospodarki Janusza Steinhoffa nie tylko PGNiG powinno ponosić koszty działania gazoportu. – Gaz System powinien włączyć te koszty do stawki przesyłowej, jaką będzie naliczać – mówi. – Trzeba jasno powiedzieć społeczeństwu, że dywersyfikacja jest racjonalna i konieczna, ale też kosztuje.

[ramka]

[b]Droga do gazoportu[/b]

W tym tygodniu spółka bezpośrednio odpowiedzialna za budowę terminalu – Polskie LNG – podpisze umowę z bankami, które utworzą konsorcjum finansujące prace. Organizacja konsorcjum potrwa około dwóch miesięcy, a kredyt komercyjny może sięgnąć kwoty 250 mln euro. Koszty budowy gazoportu szacuje się na ok. 600 mln euro. Gaz System, do którego należy Polskie LNG, zapowiada, że z własnych środków będzie w stanie pokryć ok. 30 proc. wydatków. Z funduszy unijnych może pozyskać ok. 175 mln euro. Poza tym władze Gaz Systemu negocjują dodatkowe pożyczki z Europejskiego Banku Inwestycyjnego – na ok. 150 mln euro. W pierwszym etapie po oddaniu do użytku – w połowie 2014 r. – gazoport będzie mógł odbierać 5 mld m sześc. gazu. A po zakończeniu drugiego etapu prac – ponad 7 mld m sześc. [/ramka]

Finanse
Technologie odpowiedzią na cyberzagrożenia
Finanse
Otwarta droga pomocy Ukrainie. Aktywa Rosji zamrożone bezterminowo
Finanse
Walka o zamrożone aktywa. Bank Rosji grozi Unii Europejskiej
Finanse
Zamrożone aktywa, ale roszczenia gorące. Tak Kreml chce zastraszyć Europę
Finanse
Osiem tysięcy wierzycieli Cinkciarza. Syndyk prześledzi księgi rachunkowe spółki
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama