Reklama
Rozwiń

Koszt finansowania polskiego długu jest coraz niższy

Ministerstwo Finansów w dalszym ciągu korzysta z dobrej sytuacji na rynku długu, sprzedając papiery po wyższych cenach

Publikacja: 15.04.2010 05:55

W ostatnim czasie systematycznie spada rentowność polskich obligacji. Polska skorzystała na tym, że

W ostatnim czasie systematycznie spada rentowność polskich obligacji. Polska skorzystała na tym, że MFW i kraje strefy euro zapewniły Grecji dostęp do pożyczek. Dzięki temu inwestorzy kupują obligacje po wyższych cenach.

Foto: Rzeczpospolita

Resort finansów sprzedał wczoraj dziesięcioletnie obligacje o wartości niemal 3,51 mld zł (plus 95 mln na aukcji dodatkowej) przy rentowności najniższej od kwietnia 2007 r. – 5,586 proc. Tak niski poziom świadczy o tym, że banki i fundusze inwestycyjne były skłonne płacić na przetargu za obligacje więcej niż do tej pory.

Według analityków jednym z powodów takiej sytuacji jest fakt, że MF oferowało po raz pierwszy serię dziesięciolatek zapadających w październiku 2020 r. – Nowa seria, z późniejszym terminem wykupu wydłuża średnią zapadalność portfela inwestycyjnego, co jest pożądane przez wiele funduszy – wyjaśnia Agnieszka Decewicz, analityk Pekao. – Poza tym relatywnie silny złoty i dobre fundamenty gospodarki sprzyjają napływowi kapitału na rynek – dodaje.

Od początku roku rentowność papierów skarbowych o różnych terminach zapadalności spadła o 80 – 100 pkt bazowych, do poziomów sprzed kryzysu finansowego. W przypadku bonów skarbowych ich rentowność na rynku wtórnym (około 3,26 proc.) jest jedną z najniższych w historii.

Tak szybka zmiana oznacza, że ministerstwo może liczyć na lepsze ceny na przetargach, a posiadacze rządowych papierów – na zysk z ich sprzedaży. Dilerzy przyznają, że lepsze wyceny to po części wynik napływu nowych inwestorów z zagranicy zainteresowanych polskim rynkiem. Lepsze wyceny obligacji począwszy od lutego to także wpływ oddalającej się perspektywy upadłości Grecji.

Z silnego wzrostu cen obligacji skarbowych skorzystała spora rzesza klientów TFI, którzy ostatnio chętnie wpłacali pieniądze do tzw. funduszy bezpiecznych. Potencjał do ponadprzeciętnych zysków już się jednak wyczerpał – uprzedzają eksperci. – Te niskie poziomy rentowności papierów mogą, z lekkimi wahaniami, utrzymywać się jeszcze do wakacji – przewiduje Arkadiusz Bogusz, zarządzający w Credit Suisse Asset Management.

Reklama
Reklama

W ciągu ostatniego miesiąca fundusze obligacji krajowych zarobiły średnio 1,3 proc. (według ostatnich dostępnych wycen). Średni wynik za ostatnie trzy miesiące to 3,3 proc. Przez ostatni rok zyskały średnio 10,6 proc. Gdy mowa o oczekiwanych zyskach z funduszy obligacji, zazwyczaj wymienia się 5 – 6 proc. w skali roku. Dzisiaj przeciętna trzyletnia stopa zwrotu (obejmująca także okres sprzed obligacyjnej hossy) to 20,5 proc. –  a więc niespełna 7 proc. w skali roku. W przypadku oczekiwań co do funduszy pieniężnych – najczęściej pada roczna stopa zwrotu rzędu 4 proc. Tymczasem tylko w ostatni miesiąc fundusze pieniężne zarobiły średnio 0,7 proc., a w ostatnie trzy miesiące 1,6 proc.

Takie wyniki nie pozostają bez odpowiedzi inwestorów. W drugiej połowie minionego roku niemalże co miesiąc fundusze dłużne i pieniężne inkasowały netto po kilkaset milionów złotych. W tym roku szturm na bezpieczne jednostki był jeszcze większy. W marcu fundusze dłużne i pieniężne odnotowały dodatnie saldo wpłat i wypłat na poziomie 1,5 mld zł. W lutym było to 1,3 mld zł, a w styczniu 1,1 mld zł.

Resort finansów sprzedał wczoraj dziesięcioletnie obligacje o wartości niemal 3,51 mld zł (plus 95 mln na aukcji dodatkowej) przy rentowności najniższej od kwietnia 2007 r. – 5,586 proc. Tak niski poziom świadczy o tym, że banki i fundusze inwestycyjne były skłonne płacić na przetargu za obligacje więcej niż do tej pory.

Według analityków jednym z powodów takiej sytuacji jest fakt, że MF oferowało po raz pierwszy serię dziesięciolatek zapadających w październiku 2020 r. – Nowa seria, z późniejszym terminem wykupu wydłuża średnią zapadalność portfela inwestycyjnego, co jest pożądane przez wiele funduszy – wyjaśnia Agnieszka Decewicz, analityk Pekao. – Poza tym relatywnie silny złoty i dobre fundamenty gospodarki sprzyjają napływowi kapitału na rynek – dodaje.

Reklama
Finanse
Trump przypuścił nowy atak na Powella. Prezydent znalazł sposób na pozbycie się szefa Fed?
Finanse
Listy zastawne: klucz do tańszych kredytów mieszkaniowych?
Finanse
Otwarcie na dialog, czekanie na konkretne działania
Finanse
Putin gotowy na utratę zamrożonych aktywów. Już nie chce kupować boeingów
Finanse
Donald Trump wybiera nowego szefa Fed. Kandydat musi spełniać podstawowy warunek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama