- W tej chwili zagraniczne banki w Mediolanie czy Londynie muszą zrobić porządek u siebie, a to jest szansa dla krajów takich jak Polska – mówił Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP. Jego zdaniem plan ratunkowy dla Grecji determinował głównie Francję i Niemcy przede wszystkim dlatego, że gdyby nie miliardowa pomoc – skutki greckiego załamania mogłyby się przelać właśnie na te kraje.
- Wydarzenie, które wydawało się lokalne błyskawicznie zdeterminowało cały system i stało się wyzwaniem dla regulatorów – powiedział Mirosław Skiba, członek zarządu BZ WBK. Jego zdaniem polskie banki mają stosunkowo dobrze uregulowany system, bez względu na strukturę właścicielską. - Ale Polska nie może być bez końca zieloną wyspą na czerwonym oceanie – ostrzegał. Zdaniem prezesa Jagiełły trzeba więc dbać o jakość portfeli kredytowych, bo będzie trudno pozyskać kapitał z zewnątrz.
Według Wojciecha Kwaśniaka, doradcy prezesa NBP, Polska z poprzednich kryzysów wyciągała wnioski, dlatego nasze banki obroniły się przed tym, co docierało z rynków międzynarodowych. - I dlatego podejście regulatora jest słuszne, bo restrykcyjny nadzór przekonuje inne rynki – mówił Kwaśniak.
Prezes GPW Ludwik Sobolewski zwrócił uwagę, że kryzys to także wartości dodane. - Poprawił się rating inwestowania w Polskę, największe pod względem obrotów sesje na warszawskiej giełdzie przypadły na 2010 rok, GPW ma już 130 mld euro kapitalizacji podczas gdy giełda wiedeńska ma 84 mld euro, a kapitalizacja GPW to 32-33 proc. udziału w PKB – wyliczał Sobolewski.
- Ten kryzys był zimnym prysznicem dla inwestorów, ale może trochę także dzięki niemu zrozumieli mechanizmy rynkowe. Świadczy o tym też otwarcie 140 tys. nowych rachunków przy okazji debiutu PZU – mówiła Iwona Sroka, prezes Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych.