Inicjatywa słuszna, kierunek pomylony

Komisja Europejska rozpoczyna kolejną batalię o nowelizację dyrektywy o czasie pracy. Zmiany w dokumencie są konieczne, ale, niestety, politycy wyobrażają je sobie inaczej niż eksperci

Publikacja: 10.06.2010 04:40

Inicjatywa słuszna, kierunek pomylony

Foto: Fotorzepa

Dyrektywa od lat wywołuje kontrowersje – miała być zmieniana już dwukrotnie, za każdym razem pojawiały się jednak niemożliwe do przezwyciężenia różnice. Tym razem – zgodnie z traktatem UE – Komisja Europejska rozpoczyna od konsultacji. Organizacje pracodawców i pracowników mają się wypowiedzieć, czy nowelizacja jest potrzebna i w jakim zakresie.

[wyimek]31 godzin pracują średnio w tygodniu Holendrzy[/wyimek]

Sama Komisja ma już własne przemyślenia w tej sprawie. Sugeruje m.in. likwidację klauzuli opt-out – dzięki niej państwa i partnerzy społeczni mogą się zgadzać na pracę dłuższą niż 48 godzin tygodniowo. Bruksela zwraca uwagę, że zagraża to zdrowiu pracowników i ich bezpieczeństwu. Proponuje więc ujednolicenie maksymalnego tygodniowego czasu pracy.

Specjaliści z niemieckiego ośrodka Centrum für Europäische Politik zgadzają się, że zapisy dyrektywy trzeba zmienić, ale akurat nie w tej kwestii. Ich zdaniem wprowadzenie maksymalnego wymiaru czasu pracy oznaczałoby dyskryminację uboższych krajów, którym klauzula opt-out daje szansę na nadrobienie strat związanych z niższą efektywnością.

Eksperci CEP sprzeciwiają się też sugerowanej harmonizacji przepisów dotyczących dyżurów. Zgodnie z orzeczeniem ETS dyżur powinien być traktowany jako normalny czas pracy, nawet jeśli pracownik pozostawał bezczynny. Ta interpretacja dyrektywy przeszkadza pracodawcom, KE chce więc ustalić, czy sprawę można uregulować inaczej. – Nie można, ale trzeba – odpowiada CEP. – Określenie, czy i do jakiego stopnia dyżur należy uważać za czas pracy, powinno być wynikiem ustaleń między partnerami społecznymi.

Trzeci problem dotyczy obliczania średniego tygodniowego czasu pracy. Obecnie wydłużenie okresu rozliczeniowego z czterech do 12 miesięcy jest możliwe wyłącznie na mocy układu zbiorowego. Według CEP taki przepis oznacza jednak „dyskryminację zarówno przedsiębiorstw niereprezentowanych przez partnerów społecznych – głównie z sektora MSP – jak i firm w krajach, w których nie zawiera się zbiorowych układów pracy”.

Komisja najprawdopodobniej zgłosi propozycję nowelizacji niezależnie od tego, czy partnerzy społeczni potwierdzą jej konieczność. Trudno się natomiast spodziewać, by ich odpowiedzi na pytania o poszczególne kwestie były zbieżne. To się w Europie jeszcze nie zdarzyło.

[ramka][b]Piotr Stolarczyk, ekspert FOR[/b]

Intensywność pracy (czas pracy) w Unii jest niska – to jedna z przyczyn utrzymującej się różnicy w poziomie PKB na mieszkańca między USA i UE. Średni czas pracy w ciągu roku w UE25 wyniósł w 2008 r. ok. 1650 godz., w USA ok. 1800. W państwach Unii występuje ponadto ogromne zróżnicowanie czasu pracy wynoszące od średnio 31 godz. tygodniowo w Holandii do ponad 42 godz. w Grecji i Czechach. Na duże zróżnicowanie w poszczególnych krajach składają się różnice w strukturze zatrudnienia oraz specyfika krajowych regulacji określających czas pracy, np. występowanie układów zbiorowych, które odgrywają kluczową rolę w określaniu wymiaru czasu pracy w niektórych państwach. W sytuacji spadku intensywności pracy, obserwowanego w ostatnich kilku latach, istotna się staje potrzeba zachęcania do uelastycznienia regulacji dotyczących czasu pracy, zarówno na poziomie UE, jak i krajów członkowskich, a nie do ich usztywniania.[/ramka]

Dyrektywa od lat wywołuje kontrowersje – miała być zmieniana już dwukrotnie, za każdym razem pojawiały się jednak niemożliwe do przezwyciężenia różnice. Tym razem – zgodnie z traktatem UE – Komisja Europejska rozpoczyna od konsultacji. Organizacje pracodawców i pracowników mają się wypowiedzieć, czy nowelizacja jest potrzebna i w jakim zakresie.

[wyimek]31 godzin pracują średnio w tygodniu Holendrzy[/wyimek]

Pozostało 88% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli