Europejskim firmom trudniej w Chinach

Firmy ze Starego Kontynentu coraz bardziej obawiają się chińskiej konkurencji – wynika z ankiety przeprowadzonej przez Europejską Izbę Handlu w Chinach

Publikacja: 07.07.2010 02:07

Europejskim firmom trudniej w Chinach

Foto: Fotorzepa, dp Dominik Pisarek

Według ankiety lokalna konkurencja z jednej strony utrudnia ich działalność w samych Chinach. Z drugiej coraz mocniej i skuteczniej naciska na rodzimych rynkach.

Chińczycy wykorzystują dzisiaj zwłaszcza trudności finansowe krajów strefy euro, inwestując w firmy greckie, hiszpański i portugalskie. O pieniądze z Chin zabiegają również z sukcesami Rumunia i Bułgaria. – Te inwestycje jednak mogą mieć zbyt wysoką cenę – ostrzega Jonathan Holslag, dyrektor działu badań brukselskiego Institute of China Contemporary Studies. – Obawiam się konsekwencji politycznych rosnących związków Chin ze wschodnią częścią Unii Europejskiej.

Z kolei firmy europejskie obawiają się w Chinach przede wszystkich kłopotów z prawem własnościowym oraz zaostrzeniem lokalnych przepisów – wynika z odpowiedzi 500 szefów europejskich firm w Chinach przebadanych przez izbę. Tylko 10 proc. z nich jest zdania, że sytuacja się nie zmieni.

Już teraz odczuwalne jest forsowanie raczej własnych rozwiązań innowacyjnych, niż korzystanie z rozwiązań i aplikacji wypracowanych wspólnie z inwestorami. W odpowiedziach pojawiają się nawet obawy, że czołowe firmy IT będą musiały się pogodzić z myślą, że w niedługiej przyszłości (mówi się o dwóch latach) zostaną pokonane przez lokalne przedsiębiorstwa. To wielkie rozczarowanie w sytuacji, kiedy jeszcze kilka miesięcy temu oczekiwały w Państwie Środka solidnego wzrostu własnych obrotów przez przynajmniej kilka lat.

– Nie ma co się łudzić, że firmy europejskie będą w stanie nadal inwestować w Chinach, jakiekolwiek by tu było otoczenie biznesu – powiedział „Eurobserver” Jacques Boisseson, sekretarz generalny organizacji zrzeszającej przedsiębiorców europejskich w Chinach. – Ale jeśli rzeczywiście spełnią się ich najgorsze obawy, to przecież nie jest tak, że muszą tutaj zostać – mówił. Ze swojej strony Światowa Organizacja Handlu naciska na rząd w Pekinie, aby szybciej liberalizował gospodarkę.

Ale angielskojęzyczny „China Daily” nie pozostawia złudzeń: „Kiedy tylko zagraniczne firmy napotykają na jakiekolwiek kłopoty z realizacją swoich projektów, zagraniczne media natychmiast je wyolbrzymiają, zamiast zająć się poważną analizą ich źródeł. Rzucają kalumnie na chińską gospodarkę. To powoduje, że proces poprawy warunków do inwestowania znacznie się opóźnia”.

Tymczasem chiński prezydent Hu Jintao zapewnia, że podejmie wszelkie kroki uniemożliwiające stosowanie praktyk protekcjonistycznych.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=d.walewska@rp.pl]d.walewska@rp.pl[/mail][/i]

Według ankiety lokalna konkurencja z jednej strony utrudnia ich działalność w samych Chinach. Z drugiej coraz mocniej i skuteczniej naciska na rodzimych rynkach.

Chińczycy wykorzystują dzisiaj zwłaszcza trudności finansowe krajów strefy euro, inwestując w firmy greckie, hiszpański i portugalskie. O pieniądze z Chin zabiegają również z sukcesami Rumunia i Bułgaria. – Te inwestycje jednak mogą mieć zbyt wysoką cenę – ostrzega Jonathan Holslag, dyrektor działu badań brukselskiego Institute of China Contemporary Studies. – Obawiam się konsekwencji politycznych rosnących związków Chin ze wschodnią częścią Unii Europejskiej.

Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli