Szefowie Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa wysłali kilka dni temu list do władz Gazpromu z informacją, że zamierzają rozpocząć rozmowy o zmianie ceny – wynika z informacji "Rz". Prezes spółki Michał Szubski potwierdza, że taki list został wysłany, ale nie ujawnia szczegółów ani planu negocjacji. – Liczymy, że uda się je rozpocząć w drugiej połowie stycznia, już po zakończeniu okresu świątecznego w Rosji – mówi "Rz" Michał Szubski. List do Rosjan nie jest zaskoczeniem, bo szefowie polskiej firmy już od kilku miesięcy zapowiadali, że wystąpią z propozycją renegocjacji cen gazu, ale zwlekali do czasu podpisania polsko-rosyjskiego porozumienia gazowego.
Polska propozycja pojawia się w momencie, gdy Gazprom zgodził się już na 15-proc. rabat dla Estonii i Łotwy w 2011 roku, a także na zmianę sposobu obliczania cen dla kilku swoich najważniejszych klientów – niemieckiego koncernu E.ON Ruhrgas, francuskiego GDF Suez i włoskiego ENI. Ale te trzy firmy wynegocjowały z rosyjską firmą powiązanie cen z bieżącymi notowaniami surowca na giełdach. Było to o tyle korzystne, że w pierwszym półroczu gaz na giełdzie był tańszy niż w kontraktach długoterminowych, każda z firm zdołała zaoszczędzić więc znaczące kwoty. – Notowania znacznie wzrosły w ostatnich tygodniach, więc nie byłoby dobrym pomysłem włączenie ich do wzoru cenowego – uważa prezes Szubski.
A to może oznaczać, że PGNiG będzie zabiegało bądź o dodatkowy upust w cenie, bądź też o powrót do sposobu wyliczania ceny rosyjskiego gazu sprzed listopada 2006 roku. Wtedy to poprzedni zarząd polskiej firmy został przez Rosjan zmuszony do zaakceptowania zmiany wzoru cenowego, w efekcie której zaczęła płacić o 10 proc. drożej. Trudno przewidzieć, jaka będzie teraz odpowiedź szefów Gazpromu na propozycję PGNiG. Jeszcze w maju wiceprezes rosyjskiego koncernu Aleksandr Miedwiediew w wywiadzie dla "Rz" mówił, że nie ma podstaw do renegocjacji cen surowca dla PGNiG. Wobec obniżek dla innych krajów Gazprom może też Polsce dać dodatkowy rabat – być może 15 proc. w 2011 roku.
W 2010 roku Polska sprowadziła z Rosji 9,7 mld m sześc. gazu, z Zachodu płynie zaledwie ok. 900 mln m sześc. PGNiG liczyło jeszcze, że w 2011 roku oprócz tych dwóch źródeł importu pojawi się trzecie. – Ukraina, gdzie zakontraktowano 160 mln m sześc. surowca na potrzeby Hrubieszowa i najbliższego regionu. Ale ukraiński NAK poinformował polską firmę o wstrzymaniu dostaw od stycznia, choć formalnie ma dziesięcioletnią umowę. Prezes Szubski zapewnia, że mieszkańcy nie mają powodów do niepokoju, bo gaz płynie bez problemów, tyle że z polskich magazynów. A rozmowy z NAK trwają.