Szefowie polskich firm wciąż są pesymistami. Co prawda w przedsiębiorstwach zajmujących się przetwórstwem przemysłowym nastroje są lepsze niż miesiąc temu, ale gorsze niż przed rokiem. W innych branżach: budownictwie, handlu i usługach nastroje są gorsze zarówno w porównaniu ze styczniem 2011, jak i 2010 roku. Tak wynika z danych GUS.
W przetwórstwie przemysłowym na poprawę koniunktury mają wpływ większe niż w styczniu zamówienia. Ale wciąż sygnalizowane są trudności w terminowym regulowaniu bieżących zobowiązań finansowych. Firmy obawiają się wzrostu zatorów płatniczych.
Ogólny klimat koniunktury w budownictwie jest negatywny. Za to w handlu detalicznym jest w lutym oceniany mniej pesymistycznie niż w ubiegłym miesiącu i podobnie jak przed rokiem - podaje GUS. Choć przedsiębiorcy negatywnie oceniają obecną sprzedaż, to mają nadzieję na poprawę sytuacji. Ich zdaniem zmniejszą się też trudności w terminowym otrzymywaniu należności.
Najwięcej optymistów w usługach jest w branży finansowej i ubezpieczeniowej.
Z danych GUS wynika, że od wielu miesięcy nie zmienia się prawidłowość, mówiąca że im większa firma, tym bardziej optymistyczny obraz koniunktury. Z tym, że małe i mikro firmy choć nadal oceniają koniunkturę negatywnie, to nie są już tak pesymistyczne jak kilka miesięcy temu.