Dobrowolność bycia w OFE wróci w Sejmie?

Zdecydowanie przeciwny dobrowolności uczestnictwa w funduszach jest minister Michał Boni. Rośnie jednak liczba zwolenników tego rozwiązania

Publikacja: 23.02.2011 03:11

15 mln osób gromadzi składki emerytalne w funduszach emerytalnych. Co rok przybywa ok. 500 tys. nowy

15 mln osób gromadzi składki emerytalne w funduszach emerytalnych. Co rok przybywa ok. 500 tys. nowych osób.

Foto: Rzeczpospolita

 

OPZZ oczekuje umożliwienia pracownikom wyboru, czy ich składki emerytalne będą trafiać do OFE czy do ZUS. Od dawna opowiada się za tym Jolanta Fedak, minister pracy. Zdecydowane „nie" propozycji dobrowolności mówi Michał Boni, szef doradców strategicznych premiera.

– Gdybyśmy wprowadzili dobrowolność, to nagle okazałoby się, że miliardowe sumy trzeba wycofać z rynku kapitałowego. Być może państwo musiałoby odkupić własne obligacje wcześniej, za niższe pieniądze. Straty dla finansów publicznych byłyby ogromne – przekonuje Boni. Kategorycznie zastrzega, że z pewnością rząd nie zgodzi się na to. – Opcja dobrowolności mogłaby zniszczyć publiczny charakter tego systemu – uważa.

Ale czy zdecydowany głos ministra Boniego spowoduje, że opcja dobrowolności nie zostanie wprowadzona? Zdaniem ekspertów niekoniecznie. Zwłaszcza że rośnie liczba zwolenników takiego rozwiązania. Dołączyły do nich także organizacje pracodawców.

– Przy obecnym poziomie składki do OFE rzędu 7,3 proc. nie bronilibyśmy się przed dobrowolnością. Łatwo bowiem udowodnić, że przyrost oszczędności emerytalnych w OFE jest szybszy niż w ZUS i nikt nie zdecyduje się na przejście do ZUS. Po obniżeniu składki do OFE takie rozwiązanie jest jednak nie do przyjęcia – uważa Jeremi Mordasewicz z Lewiatana.

Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan, wskazuje na badania, z których wynika, że młode osoby nie chcą wychodzić z OFE. Więcej zainteresowanych takim krokiem jest w wieku 45+. Za dobrowolnością opowiadają się nie tylko OPZZ, Lewiatan czy PSL, ale także partie opozycyjne. Głośno o tym mówią zarówno PiS, jak i Lewica czy PJN. To mocna grupa dająca większość w parlamencie i nie jest wykluczone, że wnioski dotyczące dobrowolności pojawią się w trakcie prac nad projektem zmian w systemie emerytalnych. – Sprzyja temu okres przedwyborczy – mówi jeden z naszych rozmówców.

Zdecydowanym przeciwnikiem dobrowolności oprócz Michała Boniego są fundusze emerytalne i niektórzy eksperci.

– Czemu miałoby to służyć? – pyta Paweł Pytel, prezes Aviva PTE. – To niekorzystne rozwiązanie dla klienta.

Według Agnieszki Chłoń-Domińczak z SGH, byłej wiceminister pracy, ideą systemu emerytalnego była dywersyfikacja ryzyka finansowania przyszłych emerytur. – Okaże się, że osoby będą w różny sposób dochodzić do emerytur. Poza tym mogą podjąć złe decyzje – mówi. A Grzegorz Chłopek, wiceprezes PTE ING, dodaje: – Oszczędzanie jedynie w ZUS wystawi osoby na ryzyko wynikające wyłącznie z demografii.

Wprowadzenie dobrowolności może mieć negatywny wpływ także na negocjacje z Komisją Europejską w sprawie sposobu liczenia długu publicznego.

Różna ocena kampanii izby

Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych dziś złoży w Kancelarii Premiera listy protestujące przeciw planowanym zmianom w OFE. – To prawie 90 tys. listów. Nie spodziewaliśmy się tylu – mówi Ewa Lewicka, szefowa izby. To mniej niż 1 proc. klientów OFE. Ocena kampanii wśród członków izby jest podzielona. Ci, którzy dali na nią pieniądze, są zadowoleni, inni są bardziej sceptyczni w ocenie. – Myślę, że mógłby być większy odzew ludzi. Jest adekwatny do długości kampanii. To był jeden z elementów całej dyskusji. Choć większe przełożenia mają wypowiedzi takich ekspertów, jak prof. Balcerowicz – mówi Grzegorz Chłopek, wiceprezes PTE ING.

Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje