Starania kanclerz Angeli Merkel i prezydenta Nicolasa Sarkozy odniosły oczekiwany skutek. Kiedy na ostatnim forum ekonomicznym w Davos zapowiadali, że uczynią wszystko, co w ich mocy, by zapewnić przetrwanie euro wielu powątpiewało, czy to się uda. Dzisiaj dalej wielu ekonomistów podchodzi do wspólnej waluty sceptycznie, ale już nie tak pewnie, jak ostatnimi czasy. W marcu 2010 roku aprecjacja euro wyniosła 3,5 proc. – podaje agencja Bloomberg, która liczy tę wartość na podstawie własnego indeksu "Correlation-Weighted Index". Oznacza to, że pierwszy kwartał bieżącego roku był najlepszym pod tym względem w historii unii walutowej. Wzrost gospodarczy w krajach eurostrefy wyniósł w 2011 roku 1,7 proc. Lokomotywą pozostają Niemcy, które wypracowują ponad 30 proc. "PKB" krajów unii walutowej. W zeszłym roku gospodarka naszego zachodniego sąsiada odnotowała wzrost na poziomie 3,6 proc.

- Biorąc poprawkę na sytuację w jakiej się znajdujemy muszę przyznać, że euro jest wyjątkowo mocne – stwierdził Alan Ruskin, dyrektor departamentu strategii walutowych dla krajów G10 w Deutsche Bank. Jeszcze rok temu Ruskin przewidywał, że wspólna waluta będzie kontynuowała trend spadkowy. Prognozy na koniec roku mówiły wtedy o poziomie 1,28 dol. za euro. W rzeczywistości europejska waluta finiszowała z kursem 1,34 dol. za euro. Mimo to analityk dalej przewiduje rychłą deprecjacje. Innego zdania są jednak rynki, które ustaliły dzisiejszy kurs wymiany na poziomie 1,4237 dol.

Optymizm może okazać się jednak przedwczesny. Sytuacja Portugalii dalej nie jest pewna. Wprawdzie Pedro Passos Coelho, lider Partii Socjaldemokratycznej, która prowadzi w sondażach, zapowiedział, że jak tylko zostanie premierem to zwróci się o pomoc do UE i MFW ale aby to zrobić musi najpierw wygrać wybory. Sytuacja tych, którzy ten krok mają już za sobą też jest niewiele lepsza. Ostatnie wyniki stres testów w Irlandii ujawniły, że całkowity koszt pomocy dla sektora bankowego może osiągnąć nawet 100 mld euro. Do tego dochodzą problemy Hiszpanii, która boryka się z toksycznymi aktywami własnych banków.