Kluczowa rola Nicolasa Sarkozy w łagodzeniu kryzysu w strefie euro przyczyniła się do odsunięcia na dalszy plan problemu długu w jego własnym kraju w ważnym okresie przed wyborami prezydenckimi. Jednak francuskie finanse są najsłabsze wśród krajów strefy euro o najwyższej nocie AAA, przywódca kraju jest pod stałą presją, by zapewnił Francji pozostanie w tym elitarnym klubie, gdy stara się o reelekcję w 2012 r.
Drugi pakiet pomocy dla Grecji, na czym tak bardzo zależało Sarkozy'emu, daje Francji nieco oddechu akurat wtedy, gdy rynki finansowe zaczęły uważniej przyglądać się jej kiepskim finansom publicznym.
Przed szczytem premie płacone przez Paryż za trzymanie francuskich papierów dłużnych zamiast poprawnych fiskalnie niemieckich obligacji wzrosły ponad dwukrotnie w ciągu kilku tygodni, pokazując wątpiącym inwestorom, że Francja jest równie bezpiecznym portem jak inne kraje z oceną AAA: Austria, Finlandia, Niemcy, Luksemburg i Holandia.
- Znajdujemy się na krawędzi, jesteśmy najgorsi wśród krajów z notą AAA. Francja musi podjąć wielki wysiłek, aby zostać w tym gronie — uważa Philippe Delienne, prezes Conviction Asset Management, który zarządza aktywami o wartości 1,2 mld euro.
Wszystkie trzy agencje ratingowe potwierdziły ocenę AAA dla Francji w ostatnich 8 miesiącach. Jednak zdaniem Alessandro Giansantiego, speca w banku ING od stóp procentowych, przyszło im to zbyt łatwo, bo Francja jest ważnym graczem w strefie euro. — Istnieje pewna pobłażliwość wobec Francji, bo jeśli spojrzeć na jej fundamentalne dane gospodarcze, zwłaszcza na deficyt, to ocena powinna być obniżona — wyjaśnił.