Miało być tak: Komitet Nominacyjny, nowe ciało złożone z dziesięciu gospodarczych autorytetów (w środowiskach biznesowych przylgnęło już nawet do niego określenie „rada mędrców"), rekomendowałby ministrowi skarbu kandydatów do rad nadzorczych najważniejszych 20 – 25 spółek. Konkursy odeszłyby do lamusa. Jakość państwowych kadr by się poprawiła, tym bardziej że kandydaci do rad we wszystkich pozostałych firmach, w których akcjonariuszem jest Skarb Państwa, musieliby wykazywać się znacznie wyższymi kwalifikacjami niż dotychczas.
Tyle że ustawa o zasadach wykonywania niektórych uprawnień Skarbu Państwa wprowadzająca te rozwiązania przepadła w poprzedniej kadencji Sejmu. Projekt przeszedł pierwsze czytanie, potem trafił do dodatkowych konsultacji społecznych – i do sejmowej zamrażarki za sprawą decyzji marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny. – Formalnie projekt wygasł razem z poprzednią kadencją Sejmu, więc gdyby miał powrócić w tej lub innej formie, należałoby go składać od nowa do laski marszałkowskiej – mówi „Rz" Maciej Wewiór, rzecznik resortu skarbu. – Ministerstwo Skarbu było jednym z autorów projektu opartego na koncepcji przygotowanej przez Radę Gospodarczą przy Premierze.
Jest już jednak konkurencja dla projektu. To propozycja opracowana przez Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową i McKinsey & Company. Dotyczy zagospodarowania państwowego majątku poprzez powołanie narodowego funduszu. A przy okazji zawiera sporo rozwiązań usprawniających nadzór właścicielski.
– Koncepcja jest interesująca. Trwają nad nią analizy. Niewykluczone, że zastąpi poprzednią wersję projektu ustawy – mówi „Rz" osoba zbliżona do Kancelarii Premiera.
Zawarte w niej pomysły odnoszące się do zasad doboru kadr w spółkach Skarbu Państwa są bardzo podobne do tych z poprzedniego projektu. Nazywają się za to inaczej. Nie ma już Komitetu Nominacyjnego odpowiedzialnego za nadzór właścicielski. Tę rolę miałaby pełnić Rada Funduszu Majątku Państwowego (też nominowana przez premiera) powołująca rady nadzorcze i zarządy firm. Przychody ich władz miałyby zależeć od wzrostu wartości aktywów netto będących pod zarządem Funduszu, czyli też oparte na wynikach i uwolnione spod „kominów".