Mamy jedną z najcieplejszych zim w ciągu ostatnich 30 lat – twierdzą synoptycy. A to oznacza m. in., że zaoszczędzimy na rachunkach za ogrzewanie domów i i mieszkań.
– Za dwa ostatnie miesiące zapłaciłem 600 zł, a w ubiegłym roku to było ok. 1200 zł – mówi Michał z Warszawy, który właśnie dostał rachunek za ogrzewanie jednorodzinnego domku. Mniejsze opłaty poniosą też osoby mieszkające w blokach. Przykładowo w spółdzielni osiedla Konopnickiej w Łowiczu tylko w październiku i listopadzie w porównaniu z 2010 r. udało się zaoszczędzić prawie 40 proc.
– Faktycznie ciepła zima oznacza dla naszych odbiorców niższe rachunki. Szacujemy, że w grudniu 2011 roku zapotrzebowanie na ciepło do ogrzania mieszkań będzie o ok. 25 proc. mniejsze niż rok temu – mówi Monika Mazurkiewicz, rzecznik prasowy Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Oczywiście mniejsze wydatki czekają też przedsiębiorstwa, np. Grupę PKN Orlen, która jest największym odbiorcą gazu w Polsce m.in. w celach grzewczych.
Drogowcy się cieszą...
Spore korzyści dzięki ciepłej zimie osiągną samorządy i Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, które odpowiedzialne są za utrzymanie dróg i ulic. Dobre wyniki osiągnietą w Warszawie. W porównaniu z analogicznym okresem sezonu 2010/11 wydano o ok. 35 mln zł. mniej. Iwona Fryczyńska z warszawskiego Zarządu Oczyszczania Miasta zaznacza, że sezon jeszcze trwa, więc stolica nie dzieli skóry na niedźwiedziu. Ale i tak na tę zimę w budżecie Warszawy zabezpieczonych jest 80 mln zł. Ubiegła kosztowała miasto aż 90 mln zł.
– Do końca grudnia na odśnieżanie, utrzymanie dróg, chodników wydaliśmy niecały milion złotych. Do końca grudnia 2010 r. to było aż 15 mln – mówi Jan Machowski z biura prasowego Krakowa. W łódzkim oddziale GDDKiA oszczędności wyniosły ok.