Złoty będzie się umacniał

Jeszcze w tym miesiącu możemy płacić za euro 4,30 zł, jednak w kolejnych miesiącach złoty będzie się umacniał – taki scenariusz dla naszej waluty kreślą analitycy. Zagrożeniem są nastroje światowe i możliwe spowolnienie gospodarcze

Publikacja: 13.02.2012 16:01

Złoty będzie się umacniał

Foto: Bloomberg

Wczoraj złotemu pomogła Grecja. Od piątku umocnił się o 1 proc. wobec euro i dzięki poprawie kursu eurodolara ponownie zszedł poniżej 4,20 za euro. Udany dla złotego był cały styczeń – nasza waluta zyskała ponad 4 proc. do euro, ponad 6 proc. do dolara i 3,5 proc. do franka szwajcarskiego. Na początku lutego złoty kontynuował umocnienie. - Aprecjacja wynikła z dostarczenia ogromnej płynności przez EBC, co uspokoiło sytuację na rynkach długu peryferiów strefy euro – wyjaśnia Grzegorz Ogonek z ING Banku.

W najbliższych tygodniach poziom poniżej 4,20 zł za euro może się jednak nie utrzymać. - Jest za wcześnie, aby ogłosić, że problemy strefy euro się skończyły, dlatego wciąż widzimy poważne ryzyko wyraźnego osłabienia złotego do euro – oceniają analitycy BZ WBK. Prognoza banku zakłada, że w lutym euro będzie średnio kosztowało 4,24 zł, a na koniec miesiąca może dojść do 4,30 zł.

Jak pokazują prognozy, w kolejnych miesiącach złoty będzie się stopniowo umacniać. Analitycy Pekao oczekują stabilizacji euro złotego w przedziale 4,05-4,15. Według nich, w I kw. euro będzie kosztowało średnio 4,25 zł, a dolar 3,26 zł. Podobnego zdania są ekonomiści z Goldman Sachs, widzą jednak szereg zagrożeń dla złotego ze strony niepewnej sytuacji zewnętrznej.  - Ostatnia poprawa apetytu na ryzyko powinna nieco pomóc złotemu, ale nie widzimy argumentów, żeby ostatnia fala umocnienia była kontynuowana (...) Złoty wciąż będzie walutą wahliwą i podatną na nastroje na rynkach globalnych, jednak nieco mniej niż w 2011 r. Wyprzedaż forinta na Węgrzech również dotknie polską walutę – czytamy w najnowszym raporcie banku.

Zdaniem innych, jeśli nastroje globalne się poprawią, na koniec roku możemy płacić za euro nawet poniżej 4 zł. - Złoty jest atrakcyjny z punktu widzenia wyceny rynkowej. Zmniejszający się deficyt na rachunku obrotów bieżących i jastrzębie stanowisko RPP są dodatkowymi czynnikami, które powinny wspierać aprecjację – czytamy w najnowszym raporcie HSBC. Zdaniem analityków banku, złoty do końca roku może zmierzać w kierunku 4 zł za euro, a jeśli nastroje globalne będą się poprawiać euro może powrócić do minimalnych poziomów z 2011 r., kosztując nawet 3,90 zł.

Niechęć do naszej waluty może się pojawić, jeśli gospodarka wyraźnie spowolni. - Widzimy powrót do 4.30-4.40 zł za euro po Mistrzostwach Europy – mówi Ogonek z ING. Prognoza banku zakłada, że wzrost PKB spowolni do 2 proc. w III i IV kw. tego roku.

Na ostatniej poprawie globalnych nastrojów zyskiwały też polskie obligacje, mimo że retoryka  członków Rady Polityki Pieniężnej nie wyklucza wzrostu stóp procentowych. Analitycy zaznaczają, że rentowności polskiego długu średnio i długoterminowego są obecnie atrakcyjne dla zagranicznych inwestorów, ale możliwość dalszych spadków rentowności jest już ograniczona. Spread polskich dziesięciolatek wobec niemieckich obligacji zawęził się od 30 pkt bazowych w ciągu ostatniego miesiąca i o ponad 40 od końca roku. Inwestorzy mniej byli zainteresowani papierami dwuletnimi, w obawie przed niewykluczonymi podwyżkami stóp. Mimo, że dane z polskiej gospodarki mogą być korzystne dla rynku długu, analitycy przypominają, że obligacjom może zaszkodzić sytuacja globalna.

Zdaniem Arkadiusza Urbańskiego z Pekao, rentowności znalazły się ostatnio w pobliżu kluczowych dla inwestorów barier - 5,00 proc. w przypadku 5-latek oraz 5,50 dla 10-latek. - Przełamanie tych wsparć technicznych uzależniłbym w dużym stopniu od działań EBC. Jeśli kolejna operacja (29 lutego) przyniesie zbliżoną lub wyższą porcję płynności niż w grudniu, to można oczekiwać kolejnej fali napływu kapitału zagranicznego na polski rynek dłużny i kontynuację tendencji – ocenia Arkadiusz Urbański z Pekao.  Popyt na obligacje mógłby spaść, gdyby skala pożyczek od EBC rozczarowała inwestorów. Prognozowane poziomy rentowności na koniec I kw. tego roku  to 4,75 proc. dla dwulatek,  5,10 proc. dla 5-latek oraz 5,65 proc. dla długu zapadającego za 10 lat.

- Głównym czynnikiem jaki może wspierać popyt na polskie obligacje pozostaje spadek awersji do ryzyka na rynkach światowych - ocenia Paweł Radwański z Raiffeisen Banku. Jego zdaniem jednak, tak długo jak wśród członków RPP przeważać będą jastrzębie nastroje popyt na polskie obligacje nie powinien też gwałtownie wzrastać. Analitycy banku prognozują, że rentowność obligacji 5-letnich wyniesie w I kw. 4,92 proc. i spadnie w II kw. do 4,81 proc., 2-letnich z kolei ukształtuje się na poziomie 4,71 proc. w I kw. i spadnie do 4,55 proc. w II kw.

Wczoraj złotemu pomogła Grecja. Od piątku umocnił się o 1 proc. wobec euro i dzięki poprawie kursu eurodolara ponownie zszedł poniżej 4,20 za euro. Udany dla złotego był cały styczeń – nasza waluta zyskała ponad 4 proc. do euro, ponad 6 proc. do dolara i 3,5 proc. do franka szwajcarskiego. Na początku lutego złoty kontynuował umocnienie. - Aprecjacja wynikła z dostarczenia ogromnej płynności przez EBC, co uspokoiło sytuację na rynkach długu peryferiów strefy euro – wyjaśnia Grzegorz Ogonek z ING Banku.

Pozostało 88% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli