Rz: Dla kogo takie spotkania jak Europejski Kongres Gospodarczy są ważne: dla biznesu, polityków, a może regionu, gdzie jest organizowany?
Jerzy Buzek:
Dla wszystkich środowisk, to taka „mieszanka". W każdej z debat spotkają się ludzie biznesu z politykami, naukowcami i przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego. Będziemy rozmawiali o sprawach, które rozgrywają się w tym roku, a są najważniejsze dla Polski. Pierwszą jest budżet Unii Europejskiej w przyszłej perspektywie finansowej 2014-2020. Dla nas ważne jest, by ten budżet tak skonstruować, abyśmy mogli rozbudowywać infrastrukturę, kształcić ludzi, tworzyć miejsca pracy. Chcemy też zapewnić innowacyjność gospodarce, stąd obecność biznesu i nauki, bo ich współpraca daje szansę na innowacyjną, konkurencyjną gospodarkę. Parlament Europejski jest za solidnym budżetem tak aby na wszystko były pieniądze: rozwój przedsiębiorczości, budowę wspólnego rynku, ale także np. wsparcie sąsiadów ze wschodu. Drugi kluczowy temat Kongresu to energetyka, stworzenie opartej na solidarności Europejskiej Wspólnoty Energetycznej, zapewniającej dostawy możliwie taniej energii dla każdego. Trzeci to refleksja jak sprawić, aby wielkie imprezy sportowe (EURO 2012!) przynosiły ożywienie i dochód w dłuższej perspektywie.
Ale wszyscy się zgodzą, że potrzebujemy innowacyjności, że konieczna jest efektywna współpraca nauki i biznesu, a przyszły budżet unijny musi być prorozwojowy. Po co więc debatować?
Każde środowisko widzi to inaczej, nie mamy wspólnych poglądów. Zupełnie inaczej na pytanie o przyczyny niskiej innowacyjności czy braku efektywnej współpracy między biznesem a nauką odpowiedzą przedsiębiorcy, a inaczej pracownicy uczelni. Inne przyczyny wskażą politycy, inne samorządowcy, a inne biznes, odpowiadając na pytanie, dlaczego mamy tak wielkie zaległości infrastrukturalne, mimo że nasi sąsiedzi Słowacy czy Węgrzy radzą sobie lepiej w trudniejszym terenie. Rozmawiamy o tych samych problemach, ale inaczej widzimy przeszkody czy impulsy rozwojowe. Na Kongresie wszyscy się usłyszą i wysłuchają, bo rozbieżności jest wiele