Korespondencja z Nowego Jorku
To wniosek z raportu opracowanego przez oddział Banku Rezerwy Federalnej w San Francisco. Może to tłumaczyć utrzymujące się od wielu miesięcy wysokie bezrobocie, mimo że recesja formalnie skończyła się trzy lata temu.
Od 43 miesięcy stopa bezrobocia w USA utrzymuje się powyżej historycznie wysokiego progu 8 proc. (obecnie 8,1 proc.), a gospodarka bardzo wolno tworzy kolejne miejsca pracy. „Gdyby nie wzrost nastrojów niepewności w ciągu minionych czterech lat, stopa bezrobocia byłaby dziś bliższa 6–7 proc.niż obecnych 8–9 proc." – uważają autorzy badań Sylvain Leduc i Zen Liu. Ich zdaniem sektor prywatny reaguje na utrzymującą się sytuację zmniejszeniem nakładów na inwestycje oraz cięciem wydatków. Naturalną konsekwencją takiego stanu rzeczy jest wzrost bezrobocia i ograniczanie produkcji.
Nastroje niepewności w sektorze prywatnym potęgują nie tylko zachowania konsumentów ograniczających wydatki w obawie o swoje miejsca pracy, ale także politycy. Brak porozumienia między republikanami i demokratami sprawia, że zarówno biznes, jak i zwykli Amerykanie nie wiedzą, jakie podatki będą płacić w przyszłym roku. Trudne do przewidzenia są wyniki listopadowych wyborów prezydenckich i do Kongresu, a tym samym polityki w sprawie redukcji długu publicznego czy regulacji rynków.
Ten brak wizji utrudnia prowadzenie biznesu zarówno w krótko- jak i średnioterminowej perspektywie. Zdaniem autorów raportu, którzy prześledzili zależność historycznych czynników wskaźników zaufania konsumentów oraz cykli ekonomicznych, utrzymujący się przez dłuższy podwyższony czynnik niepewności nie jest immanentnie przypisany do recesji. Na przykład podczas kryzysu z lat 1981–1982 zatrudnienie dość szybko powróciło do poziomu sprzed recesji.