Władze monetarne Japonii wywołały dzisiaj lekkie zamieszanie na rynkach. Bank Centralny trzeciej gospodarki świata poinformował, że podnosi cel inflacyjny. Dodatkowo instytucja zapowiedziała, że nie będzie limitu środków, jakie może przeznaczyć na skup aktywów. Ta decyzja mocno zaskoczyła inwestorów, którzy spodziewali się zwiększenia programu skupu aktywów, wartego dotąd 101 bln jenów, o określoną kwotę.
Ponadto bank zgodnie z oczekiwaniami zdecydował, że nie zmienia stóp procentowych. Główna z nich pozostaje na dotychczasowym poziomie 0-0,1 proc.
Decyzja Banku Japonii wywołała szybką reakcję rynków, a tokijski indeks Nikkei zaczął szybko zyskiwać. Efekt był jednak krótkotrwały. Ostatecznie notowania zakończył ze spadkiem o 0,4 proc. do 10.709,93 punktu.
Bank Japonii ustalił cel inflacyjny na poziomie jednego procenta w lutym ubiegłego roku. W 2012 r. pięciokrotnie luzował politykę pieniężną, stopniowo zwiększając swój program skupu aktywów. Wybrany w grudniowych wyborach premier Shinzo Abe wywierał jednak silną presję na bank, by podwyższył cel inflacyjny do dwóch procent i agresywnie łagodził swą politykę, by taki poziom wzrostu cen osiągnąć.