Analitycy z Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych , którzy opracowują wskaźnik zwracają uwagę na to, iż powolne ale uporczywe przejawy spowolnienia gospodarczego trwają już 25 miesięcy czyli najdłużej od początku lat 90-tych.
WWK jest w styczniu niższy o 0,7 punktu w stosunku do notowań z poprzedniego miesiąca.
- W okresie spowolnienia lat 2008-2009 wskaźnik spadał przez 20 miesięcy, zaś w okresie światowej recesji „dotcomów" z początku wieku spadki wskaźnika dominowały jedynie przez 16 miesięcy – zauważa Maria Drozdowicz. I dodaje, że na razie w sferze realnej gospodarki nie pojawiają się wyraźne sygnały, wskazujące na nadchodzące ożywienie. Słabe i niepewne jak dotąd są symptomy stabilizacji koniunktury w gospodarce amerykańskiej, znacznie poważniejsze problemy przeżywają gospodarki Europy. - Wszystko wskazuje, że obecna fala kryzysu będzie miała nieco mniej gwałtowny przebieg niż ta sprzed pięciu lat, jednak może trwać znacznie dłużej – uważa ekonomistka.
Najsilniejszy wpływ na spadek wskaźnika miało pogorszenie opinii menadżerów w firmach na temat sytuacji finansowej przedsiębiorstw oraz ogólnych perspektyw rozwojowych całej gospodarki. Ten pesymizm oznaczać może dalsze cięci kosztów, w tym redukcję zatrudnienia, ograniczenie tempa wzrostu wynagrodzeń, zmniejszanie zapasów i wyzbywania się niepotrzebnych aktywów przez firmy.
Analitycy zwracają uwagę na to, że w firmach zapasy uznawane są za nadmierne, a zmniejsza się liczba nowych zamówień . - Szczególnie dotkliwy spadek zamówień dotknął w ostatnim miesiącu producentów odzieży i chemikaliów. W branży samochodowej tempo napływu nowych zamówień ustabilizowało się i nie ulega dalszemu pogorszeniu. Warto podkreślić, że spadek zamówień w tej branży w latach 2008/2009 był dwa razy głębszy od tego obserwowanego obecnie. Stosunkowo nieźle radzą sobie producenci żywności, gdzie zamówienia nawet nieznacznie wzrosły – wymienia Maria Drozdowicz – Bieć.