Wielu zagranicznych analityków się z tym zgadza. „Oświadczenie podaje zmniejszenie nierówności społecznych jako najważniejszy warunek kompleksowych reform gospodarczych", mówi Eswar Prasad, ekonomista z Cornell University.
Jeżeli plan zacznie być realizowany, może spowodować znaczną zmianę w kierunku w jakim zmierza gospodarka kraju. 5-proc. wzrost wartości dywidend wypłacanych przez państwowe firmy przyniesie skarbowi państwa dodatkowe 50 mld jenów (8 mld dol.) rocznie, i jeszcze więcej w miarę wzrostu zysku tych firm. Zyski z niektórych firm zostaną przeznaczone na wydatki publiczne. 2-proc. wzrost wartości ubezpieczeń społecznych, jako udział łącznej kwoty przeznaczonej na wydatki publiczne, przyniesie budżetowi państwa ok. 250 mld jenów rocznie.
Plan zawiera niewiele innych problemów, dotyczących np. reformy rolnej. Większe prawo własności dla rolników byłoby dla nich wartościowe i pomogłoby podnieść dochody z rolnictwa. Daje on jednak szefowi Komunistycznej Partii Chin Xi Jingpinowi, który w marcu podczas obrad parlamentu prawdopodobnie zostanie wybrany na prezydenta, dodatkowy populistyczny argument poza jego stałymi narzędziami: atakowaniem korupcji i przywilejów rządowych.
Xi i pozostali liderzy Chin „od samego początku mieli silną pozycję", mówi chiński ekonomista ze Standard Chartered, Stephen Green. „Podnoszenie oczekiwań było dobrym zagraniem, dzięki temu zyskali sympatyków". Jednak Green jest rozczarowany faktem, że plan nie zawiera konkretnych informacji o wydatkach.
W przyszłym miesiącu powinno ujrzeć światło dzienne więcej szczegółów dotyczących planu Xi i tego, jak szybko zamierza działać. Chiny wkrótce obsadzą kluczowe stanowiska z punktu widzenia gospodarki, m.in. szefa banku centralnego, w ministerstwie finansów oraz stanowisko osoby, która będzie prowadziła rozmowy z USA i innym państwami. Obecnie jest to Wang Qishan, który dzięki temu, że wszedł w skład Komitetu Stałego, obejmie wkrótce wyższe stanowisko. Te stanowiska zostaną dokładnie zlustrowane, aby upewnić się, że zostaną obsadzone zwolennikami zmian w kierunku gospodarki rynkowej.
Plan wyrównania dochodów ma na celu rozprawienie się z dwoma głównymi przyczynami niskiej konsumpcji: niskimi dochodami i rosnącą przepaścią między zamożnymi i biednymi. Niektóre kroki mogą mieć funkcję bardziej symboliczną niż okazać się realnymi rozwiązaniami. Obietnica podniesienia minimalnej płacy do 40 proc. średniej krajowej do 2015 r. brzmi imponująco. Jednak analizując oficjalne dane okazuje się, że średnia krajowa pracowników napływowych – czyli grupy, która prawdopodobnie zyska najwięcej na zwiększeniu płacy minimalnej – to dziś więcej niż 50 proc. średniej krajowej.