Innowacje, które wyrastają z tradycji

Na wsi też można prowadzić biznes z dobrym pomysłem.

Publikacja: 06.03.2013 05:42

Samozatrudnieni w miastach najchętniej wybierają handel, a na wsi działalność związaną z rolnictwem

Samozatrudnieni w miastach najchętniej wybierają handel, a na wsi działalność związaną z rolnictwem i leśnictwem.

Foto: Rzeczpospolita

Barbara Żeliszczak z Wiżajn (woj. podlaskie) przejęła gospodarstwo rodziców, gdy miała 28 lat. Na początku miała nadzieję, że uda jej się dalej pracować zawodowo, a gospodarstwo będzie służyło głównie zaspokajaniu potrzeb rodziny.

Od kilku lat  jest prezesem Stowarzyszenia „Macierzanka" (serywizajny.org.pl), gdzie siedemnastu członków produkuje na podstawie tradycyjnych receptur ser podpuszczkowy dojrzewający, z niepasteryzowanego mleka krowiego, „Ser Wiżajny". A ona wybudowała nowoczesną serowarnię, prowadzi własną firmę i zamierza zatrudnić pracownika.

Zaś Jan Czaja, 30-latek z Rzuchowej w powiecie tarnowskim, gospodarstwo przejął, gdy był na V roku studiów telekomunikacyjnych na AGH w Krakowie. – Zmarł tata, ale i tak wiedziałem, że nie nadaję się do życia w dużym mieście i chciałem wrócić na wieś – opowiada.

Wymyślił i zachęcił sąsiadów rolników, by wspólnie sprzedawali, bez pośredników, ekologiczną żywność przy pomocy strony internetowej. Najpierw powstała więc strona www.odrolnika.pl, a potem Stowarzyszenie o takiej samej nazwie: – Jestem najmłodszy, więc zajmuję się marketingiem i promocją – mówi skromnie. Pomysł zaczerpnął z branżowych, rolniczych pism angielskich.

Biegun zimna i serów

Firma Barbary Żeliszczak nazywa się „Sery Basi". Najpierw produkowała je w domu, potem z mężem zdecydowali, że wybudują serowarnię. Skorzystali przy tym z pieniędzy unijnych. Firma odzyskała ok. 50 proc. wartości inwestycji. Pani Barbara przyjmuje właśnie na staż (w ramach współpracy z powiatowym urzędem pracy) osobę do pomocy. Chciałaby zatrudnić kogoś na stałe.

– Potrzebujemy pomocy, choćby po to, by samemu móc jeździć na targi i jarmarki zdrowej żywności – producentka serów opowiada, że najczęściej do serów dodaje bazylię, mieszankę oregano, bazylii i tymianku, ale też czosnek, kminek. – Przygotowuję ser podwędzany i naturalny. Robimy też sery na indywidualne zamówienie – wymienia. Sery z „Macierzanki" mają rekomendację ruchu promującego zdrową żywność Slow Food Polska. Są wpisane na listę podlaskich produktów tradycyjnych.

Ale „Macierzanka" to nie tylko produkcja serów.

– Gdy zostałam prezesem (a Stowarzyszenie już istniało od kilku lat), zastanawiałam się, co możemy jeszcze robić. Korzystałam z kursów i szkoleń. Tam usłyszałam o wioskach tematycznych – mówi. Zadzwoniła do jednej z przewodniczek turystycznych, pani Alicji. Nauczycielka właśnie przechodziła na emeryturę i zastanawiała się, jak dalej spożytkować energię. – Wymyśliliśmy zabawy terenowe, zaznaczyliśmy punkty orientacyjne. Część członkiń „Macierzanki" zdecydowała, że będzie przyjmować gości i pokazywać jak się robi sery – opowiada Żeliszczak.

Po takich przygotowaniach otwarto w 2009 r. wioskę tematyczną „Biegun Zimna i Sera". – Nie szkolimy w robieniu sera. Prowadzimy zajęcia, gdzie młodzież i dorośli w formie zabawy robią sery – tłumaczy Barbara Żeliszczak. – Promujemy nie tylko tradycje ziemi suwalskiej, ale też zdrową żywność i zdrowy, aktywny tryb życia – dodaje.

„Macierzanka" realizuje też projekty wspierane środkami z UE. Prowadziła m.in. naukę języka litewskiego w gminach Szypliszki i Rutka Tartak oraz realizowała projekt „Mobilna kobieta za kółkiem".

Paczka od rolnika

– Na studiach zrozumiałem, że nie chcę mieszkać w dużym mieście. Ten pośpiech i marnowanie czasu w korkach. Chciałem wrócić na wieś i prowadzić gospodarstwo – przyznaje Jan Czaja.

Ma ponad 27 hektarów ziemi. Uprawia ponad 20. Specjalizuje się w hodowli bydła mlecznego rasy polskiej czerwono-białej nizinnej, rasy objętej programem ochrony zasobów genetycznych.

– Niekiedy rówieśnicy mówią: po co ci te krowy, przecież to obciach! A ja wiem, że jak jestem zdenerwowany albo w złym humorze, to wystarczy zwierzę pogłaskać i od razu jest lepiej – mówi Czaja. Hodowlę w celach podtrzymania rasy, a nie dostarczania mięsa wybrał świadomie – każda krowa, jałówka ma swoje imię. – Nie umiałbym hodować zwierząt z przeznaczeniem ich na ubój – przyznaje.

Większość jego pól to łąki uprawne, ale zamierza zwiększyć produkcję warzyw ekologicznych. – Coraz więcej osób ma alergię z powodu postępującej chemikalizacji żywności. Rynek żywności ekologicznej staje się coraz większy – zaznacza Jan Czaja. Myśli o zbudowaniu przetwórni dla warzyw.

Już teraz zastanawia się nad przyjęciem pracownika. Tym bardziej że w ramach sprzedaży bezpośredniej potrzebny jest ktoś do pomocy przy pakowaniu warzyw i produktów od rolników.

Strona odrolnika.pl działa trzeci rok w Tarnowie, Katowicach i Krakowie. W ramach roku programu „Paczka od rolnika" żywność od ok. 20 rolników powędrowała na stoły ok. 500 konsumentów.

Opinia dla „Rz"

Tytus Suski zastępca dyrektora Departamentu Bankowości Firm ds. Mikroprzedsiębiorstw Banku Pocztowego

Wiżajny w województwie podlaskim czy Rzuchowa w powiecie tarnowskim to wsie, w których liczba mieszkańców nie przekracza 3 tys. To, co jednym kazałoby pakować manatki i uciekać do dużego miasta, dla innych jest szansą na otworzenie biznesu, który dla lokalnej społeczności będzie znaczył dużo więcej niż wielkomiejskie markety. Bo nawet w dużych miastach produkty z „marketu" coraz częściej wypierane są przez te z „rynku" – naturalnego, ekologicznego. A w małych miejscowościach przedsiębiorczych ludzi nie brakuje, np. aż 20 proc. mikroprzedsiębiorców korzystających z usług Banku Pocztowego pochodzi z tych najmniejszych miejscowości – do 1 tys. mieszkańców.  Jednocześnie przytoczone przykłady działalności pani Barbary i pana Jana potwierdzają, że coraz częściej lokalni mikroprzedsiębiorcy stają się lokalnymi pracodawcami, zatrudniając najpierw jednego, później kolejnych pracowników. Również z tych powodów rola mikrobiznesu jest nie do przecenienia.

Barbara Żeliszczak z Wiżajn (woj. podlaskie) przejęła gospodarstwo rodziców, gdy miała 28 lat. Na początku miała nadzieję, że uda jej się dalej pracować zawodowo, a gospodarstwo będzie służyło głównie zaspokajaniu potrzeb rodziny.

Od kilku lat  jest prezesem Stowarzyszenia „Macierzanka" (serywizajny.org.pl), gdzie siedemnastu członków produkuje na podstawie tradycyjnych receptur ser podpuszczkowy dojrzewający, z niepasteryzowanego mleka krowiego, „Ser Wiżajny". A ona wybudowała nowoczesną serowarnię, prowadzi własną firmę i zamierza zatrudnić pracownika.

Pozostało 91% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli