Powędrują tam fabryki, które koncerny będą zamykać w Europie.
W ubiegłym roku fabrykę w USA uruchomił niemiecki koncern Lanxess, potentat w produkcji chemikaliów, tworzyw sztucznych oraz gumy. Jeden z największych austriackich producentów stali, koncern Voestalpine chce zainwestować w budowę zakładów w USA ponad 600 mln dolarów. W połowie roku inwestycję za 750 mln dolarów rozpocznie tam inny stalowy gigant – Nucor.
Magnesem są spadające koszty produkcji, do czego mocno przyczynia się gaz łupkowy. Zachęcił Amerykanów do budowy elektrowni gazowych, co daje szansę na tańszą energię. Władze USA wprowadziły nawet zakaz wywozu skroplonego gazu, by zmusić firmy wydobywcze do sprzedaży surowca na rynku krajowym, a w rezultacie spowodować spadek jego cen. Dzięki temu do USA wraca przemysł gazochłonny, m.in. chemiczny, stalowy, szklarski.
Zakłady do USA przenoszą zarówno firmy z Chin, jak i z Europy. Niepokoi to europejskich producentów, którzy obawiają się, że sektory zużywające dużą ilość energii nie będą w stanie utrzymać konkurencyjności. Neil Sampat, analityk spółki Nomura, zwraca uwagę, że stalowy gigant ArcelorMittal nie planuje inwestycji w produkcję stali czy wydobycie rudy żelaza w Europie: – Firma stopniowo przenosi działalność do Ameryki Północnej – uważa Sampat. W podobnym tonie wypowiada się Gordon Moffat, dyrektor Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Stali Eurofer: – Myślę, że będziemy świadkami ponownego uprzemysłowienia na wzór amerykański. Przenoszenie produkcji z Europy do Stanów jest widoczne w sektorze petrochemicznym, a teraz zaczyna się w przemyśle stalowym – twierdzi Moffat.
W przeprowadzkach fabryk bierze udział polska firma Pol-Inowex, specjalizująca się w tego typu przedsięwzięciach. W przygotowaniu jest projekt przeniesienia do Stanów Zjednoczonych kompleksu nawozowego z Rumunii. Zleceniodawca kupił używaną instalację, bo na nową musiałby czekać kilka lat. – Kilka lat temu byliśmy zainteresowani rynkiem amerykańskim ze względu na dużą liczbę demontowanych zakładów, które przenosiły się do Azji. Teraz rynek staje się interesujący z odwrotnego powodu: jest tam coraz więcej projektów montażowych – mówi Bartosz Świderek, współwłaściciel i wiceprezes Pol-Inowexu.