Mullen jest Przewodniczącym Koalicji na rzecz Bezpieczeństwa Fiskalnego i Narodowego. Akcja została zainicjowana przez Fundację Petersona. Ośrodek zebrał grupę byłych tuzów amerykańskiej polityki. W jej skład wchodzą między innymi Zbigniew Brzeziński, Henry Kissinger, George Shultz i Paul Volcker. Pretekstem do kampanii był klif fiskalny. – Olbrzymi i rosnący dług osłabi nasz wzrost gospodarczy, siłę militarną i globalne przywództwo – czytamy w oświadczeniu Koalicji z 4 grudnia 2012 roku. Liderzy domagają się od administracji i Kongresu wprowadzenia w bieżącym roku rozwiązań strukturalnych mających zmniejszyć zadłużenie. Doraźne cięcia nie wystarczą.
Obecność wojskowych nie dziwi. Wszak jednym z głównych zadań reformy finansów publicznych będzie rozbrojenie tykającej bomby demograficznej. W tej dekadzie bowiem na emeryturę przechodzi pokolenie powojennego baby boom-u (roczniki 1945 – 55). Związane są z tym wyższe wydatki na emerytury i opiekę zdrowotną. Także w kolejnych dziesięcioleciach, mimo względnie dobrej kondycji demograficznej Stanów Zjednoczonych, zadłużenie trudno będzie obniżyć, a to głównie ze względu na reformę systemu świadczeń zdrowotnych. Dwa lata temu Narodowe Centrum Analiz Polityki oszacowało całkowity dług USA na 84 bln dol. (horyzont to 75 lat). Rok później republikanie z Komitetu Budżetowego Senatu na 82 bln dol. Mowa o zadłużeniu, którego nie będzie z czego spłacać na skutek katastrofy demograficznej. Zadłużenie wynika z tzw. nierównowagi międzypokoleniowej.
Ekonomiści zaczęli się zajmować zagadnieniem pod koniec lat 70., po kilkuletnim spadku wskaźników dzietności na skutek zmian kulturowo - społecznych lat 60. Generalnie jednak problem bagatelizowano. Nierównowaga miała zostać zniwelowana przez rewolucje technologiczne, imigrantów (czyli płatników podatków na rzecz pokolenia pobierającego emerytury i korzystającego częściej z opieki medycznej), czy lepszą alokację zasobów w gospodarce dzięki mnożącym się instrumentom finansowym. Okazało się, że z przyrodą ciężko wygrać.
Zegar tykał. Dyskusja przebiła się do mainstreamu mniej więcej na początku lat 90. Wtedy spopularyzowano pierwszy sposób liczenia ukrytego zadłużenia wynikającego z demografii. Metodę rachunkowości pokoleniowej opracowali Laurence Kotlikoff, Alan Auerbach i Jagadeesh Gokhale. Kotlikoff prezentował zagadnienie na łamach periodyków Narodowego Biura Badań Ekonomicznych, bodaj najbardziej prestiżowej instytucji w dziedzinie gospodarczych badań empirycznych. W podobnym czasie swoją metodologię opracowała Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju. Temat poruszano na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych. W 1998 roku Bank Światowy uwzględnił podobną kategorię w macierzy ryzyka fiskalnego.
W 2011 roku na dorocznym spotkaniu noblistów oliwy do ognia dolał Peter Diamond, laureat z 2010 roku. – W nadchodzących latach demograficzna bomba będzie tykała coraz głośniej. (...) Ostatnie 30 lat to okres największego wzrostu wydatków publicznych w historii Zachodu. (...) Gdy zacznie maleć liczba pracujących, a wzrośnie odsetek emerytów żyjących na dodatek znacząco dłużej niż ich rodzice, katastrofa jest nieunikniona – alarmował ekonomista.