Tak przedstawiają dwudziestokilkulatków szukających pracy ich przyszli przełożeni, starsi o 10–15 lat.
– Zachowanie, jakie dzisiejsze trzydziestoparo- i czterdziestolatki przyjmują ze zdziwieniem i dezaprobatą, jest bardzo charakterystyczne dla pokolenia 20-latków. To tzw. pokolenie instant, czyli ludzie, którzy wszystko muszą mieć natychmiast: w pracy nie czekają, aż zbiorą doświadczenie, ale pytają o bonusy. Od razu chcą mieć przywileje te same co pracownik z dziesięcioletnim stażem – mówi dr Leszek Mellibruda, psycholog biznesu, doradca i trener umiejętności biznesowych.
Mellibruda dodaje, że natychmiastowy musi być także dostęp do technologii, do szybkiego kontaktu, by na bieżąco np. na Facebooku dzielić się najbłahszymi sprawami. Dlatego to pokolenie pracowników buntuje się, gdy firma zamyka dostęp do Facebooka czy innych sieci społecznościowych.
Urszula Zając-Pałdyna, która na co dzień zajmuje się rekrutacją pracowników w Grupie Pracuj Solutions, przyznaje, że takie zachowania są charakterystyczne dla pokolenia „Y", czyli dzisiejszych dwudziestoparolatków.
– „Igreki", jak ich nazywamy, muszą być w stałym kontakcie z wirtualną grupą znajomych, np. na portalu społecznościowym. Jeśli więc pracodawca zabrania im tego w czasie pracy i blokuje dostęp do sieci, i tak obejdą zakaz. Takie działanie odbierają bowiem jako zamach na ich wolność. Przecież to pokolenie ludzi, o których się mówi, że urodzili się z komórkami w ręku – podkreśla.