Głównym powodem interwencji nadzorców jest to, że banki aranżując sprzedaż obligacji o ratingu spekulacyjnym przyczyniają się do wzrostu zobowiązań finansowych swoich klientów ponad tolerowany poziom. Nadzór zabiega o minimalne standardy, gdyż stara się uniknąć strat takich jak te poniesione w rezultacie niedawnego kryzysu finansowego.
- Presja rzadko przynosi skutek, jeśli w grę wchodzi możliwość zarobienia pieniędzy - zauważa Mark Calabria, dyrektor waszyngtońskiej firmy analitycznej Cato Institute. - Historia się nie powtarza, ale czasami się rymuje - oczywiście mam takie obawy - dodał Calabria cytując powiedzenie przypisywane pisarzowi Markowi Twainowi.
Począwszy od września 2013 r. Fed i OCC zaczęły wysyłać listy do banków dając im 30 dni na przedstawienie planu wprowadzenia surowszych standardów, wskazują anonimowe źródła Bloomberga. Listy otrzymały takie instytucje jak Barclays, Citigroup, Deutsche Bank, Goldman Sachs Group, JPMorgan Chase, Morgan Stanley i UBS.
W 2013 r. przychody ośmiu największych amerykańskich i europejskich banków inwestycyjnych z gwarantowania emisji papierów dłużnych wzrosły o 9,1 proc. do około 18,7 miliarda dolarów i były najwyższe od 2008 r. wskazują dane Bloomberg Industries. Duzy udział w tym wzroście miały papiery o ratingu spekulacyjnym.
Prowizje za aranżowanie pożyczek mocno zadłużonym spółkom mogą wynieść około 2 proc., czyli 20 mln dolarów od 1 mld dolarów kredytu, podczas gdy organizowanie sprzedaży długu o ratingu inwestycyjnym kosztuje średnio około 50 punktów bazowych od pozyskiwanej kwoty.